Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lenek1971 z miejscowości Warzymice. Od marca 2012 mam przejechane łącznie 33614.55 kilometrów.
Więcej o mnie.

2016

button stats bikestats.pl

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

Rowerowi znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lenek1971.bikestats.pl
  • Dystans 60.57km
  • Czas 02:49
  • VAVG 21.50km/h
  • VMAX 42.60km/h
  • Temperatura 5.4°C
  • HRmax 142 ( 71%)
  • HRavg 124 ( 62%)
  • Kalorie 1042kcal
  • Podjazdy 337m
  • Sprzęt Merida BigNine TFS 900 29er /2012/
  • Aktywność Jazda na rowerze

Penkun po raz pierwszy

Piątek, 17 stycznia 2014 · dodano: 19.01.2014 | Komentarze 0

Od początku tygodnia piątek zapowiadany był jako idealnie bezwietrzny dzień. Nie mogłem tego nie wykorzystać. Zerwałem się troszkę z pracy i szybciutko wskoczyłem na rower. Skoczyłem tak szybko, że wychodząc z domu zapomniałem przypiąć do paska tętna czujnika tętna. ;) Troszkę się nawkurzałem nie mogąc ustawić w Garminie odczytu tętna ;) Dopiero po wyjechaniu z osiedla przypomniałem sobie, że czujnik odpięty od paska pozostał w łazience ;) Trzeba było wrócić. Wróciłem, po omacku zapiąłem czujnik i ruszyłem w drogę. Jak się później okazało wydawało mi się, że przypiąłem czujnik. Co chwila odczyt uciekał z wyświetlacza albo pokazywał cały czas tą samą wartość. Po raz kolejny zatrzymałem się w Ladenthin i sprawdziłem czujnik. Co się okazało? Z pośpiechu nie zapiąłem jednego zatrzasku. Więc odczyt był tylko wtedy gdy zatrzask zwierał się przypadkowo. Poprawiłem pasek raz jeszcze i ruszyłem do Penkun. Za cel obrałem sobie kawiarenkę rowerową tuż przy wjeździe do Penkun - miałem wypić herbatę i spokojnie wracać. Niestety okazało się, że właściciele przewidując nikłe zainteresowanie na zimę zamykają kawiarnię. No cóż musiałem się obyć smakiem. W drodze powrotnej z minuty na minutę gęstniała mgła. Na szczęście miałem ze sobą dużą lampkę przednią, którą ustawiłem na tryb pulsacyjny oraz dwie lampki czerwone z tyłu. Nie zapomniałem też o odblaskach na nogach. Muszę jednak się przyznać, że troszkę strachu się najadłem. Momentami mgła była tak spora, że nie było widać nic na kilkanaście metrów przed rowerem... Jednak nie bałem się to czy na coś nie najadę, bardziej bałem się o to czy czasem ktoś we mnie nie wjedzie. Na szczęście ok 16-tej cały i zdrowy dotarłem do domu. 


Kategoria 50 - 100 km



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa iasta
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]