Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lenek1971 z miejscowości Warzymice. Od marca 2012 mam przejechane łącznie 33614.55 kilometrów.
Więcej o mnie.

2016

button stats bikestats.pl

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

Rowerowi znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lenek1971.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2015

Dystans całkowity:902.64 km (w terenie 10.00 km; 1.11%)
Czas w ruchu:31:04
Średnia prędkość:29.05 km/h
Maksymalna prędkość:67.30 km/h
Suma podjazdów:4713 m
Maks. tętno maksymalne:176 (92 %)
Maks. tętno średnie:155 (81 %)
Suma kalorii:18747 kcal
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:64.47 km i 2h 13m
Więcej statystyk
  • Dystans 74.90km
  • Czas 02:20
  • VAVG 32.10km/h
  • VMAX 50.60km/h
  • Temperatura 17.4°C
  • HRmax 160 ( 84%)
  • HRavg 140 ( 73%)
  • Kalorie 1569kcal
  • Podjazdy 289m
  • Sprzęt Focus Izalco Team SL 2.0 2014
  • Aktywność Jazda na rowerze

Rower jest wielce okej

Poniedziałek, 27 lipca 2015 · dodano: 27.07.2015 | Komentarze 5

Tak sobie dzisiaj wymyśliłem, że rower jest pewnego rodzaju barometrem naszego organizmu. Wystarczy spojrzeć na moje wyczyny z wczoraj kiedy byłem jeszcze lekko wczorajszy... nie tyle co "na gazie" ale zmęczony i odwodniony oraz na jazdę z dzisiaj gdy byłem świeży, wyspany i ogólnie wypoczęty mimo, że po pracy (może szef nie czyta tego? ;))
Bez większego trudu przejechałem dziś te kilometry, mogę powiedzieć więcej, przejechałem je z przyjemnością!!!
Szybciej, łatwiej i przyjemniej, dzisiaj było wielce OKEJ ;)
 

Wszystko na TAK!!!
 
Kategoria 50 - 100 km, solo


  • Dystans 62.24km
  • Czas 02:06
  • VAVG 29.64km/h
  • VMAX 49.60km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 150 ( 78%)
  • HRavg 125 ( 65%)
  • Kalorie 1060kcal
  • Podjazdy 299m
  • Sprzęt Focus Izalco Team SL 2.0 2014
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzień po...

Niedziela, 26 lipca 2015 · dodano: 26.07.2015 | Komentarze 3

Grill, który zaczął się o czwartej popołudniu w sobotę, a zakończył w niedzielę o czwartej nad ranem totalnie przestawił mi plany na niedzielę. Gdy zaczynała się impreza byłem wręcz przekonany, że dość szybko będzie koniec i zdążę się wykurować na dziewiątą rano tak aby pojechać z Grześkiem na jego setkę. Niestety czym dalej tym było zabawniej. Więc zmieniłem plan i wstępnie z Krzyśkiem umówiłem się na przejażdżkę w niedzielę po Puszczy Bukowej. Również ten plan został dość szybko zweryfikowany. Powrót do domu nad ranem i spanie do jedenastej, a potem walka z syndromem dnia następnego nie dały mi szansy aby pojechać do lasu. Dopiero wieczorem poczułem się odrobinę lepiej i nie chcąc zmarnować całego dnia ruszyłem przed siebie. Nie muszę mówić, że łatwo nie było. Jednak przydała mi się ta wycieczka aby całkowicie powrócić do świata żywych ;)
 

To był trudny dzień...
 
Kategoria 50 - 100 km, solo


  • Dystans 79.24km
  • Czas 02:51
  • VAVG 27.80km/h
  • VMAX 45.90km/h
  • Temperatura 24.6°C
  • HRmax 169 ( 88%)
  • HRavg 147 ( 77%)
  • Kalorie 2213kcal
  • Podjazdy 308m
  • Sprzęt Giant XtC Advanced 29er 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do pracy i troszkę dalej

Piątek, 24 lipca 2015 · dodano: 24.07.2015 | Komentarze 3

Tyle kilometrów i nie być w NRD to szok w moim wykonaniu ;) Takie historie zdarzają się jedynie podczas maratonów i... to chyba wszystko. Za każdym razem gdy przejadę kilka kilometrów więcej jestem w u sąsiadów. Tym razem tak nie było. Po pracy pojechałem na/do? Czarną Łąkę na spotkanie z wnuczką ;) Tak rzadko mam okazję na tak przyjemne spotkania więc szybko zerwałem się z pracy i ruszyłem na spotkanie. Moje spostrzeżenia. Dobrze się jechało do Dąbia, bo przez cały czas są DDRki. W Dąbiu się kończą i zaczyna się "jazda". Cały czas trzeba jechać w skupieniu. Może to nie ładnie ale gdy widzę, że coś jedzie z przeciwka ustawiam się bliżej osi jezdni aby uniemożliwić jazdę na "trzeciego" cwaniakom. Mimo tego zabiegu nie zawsze udaje mi się zablokować pas. Dziś zdarzył mi się jeden taki dziadek na wysokości Załomia. Jechałem około 32 km/h na odcinku z ograniczeniem do 40 i progami zwalniającymi, a on mimo tego postanowił mi pokazać kto rządzi na drodze. Musiałem zwolnić i dałem się wyprzedzić aby uniknąć zepchnięcia na pobocze. 
Poza tym incydentem nie miałem więcej żadnych nieprzyjemnych zdarzeń. O jednej rzeczy chciałbym jeszcze wspomnieć. Przez całą drogę nikt na mnie nie zatrąbił!!! To rzeczywiście wydarzenie! Czyżby powoli robiło się kulturalniej? 

PS. zauważyłem, że zaczynam jeździć na coraz to większych wartościach tętna...


"Koncert życzeń" ;)
 

Miłe spotkanie z samego rana... w newralgicznym punkcie ;) Broda coraz większa... Będzie Mikołaj? :P


Kategoria 50 - 100 km, solo


  • Dystans 39.35km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:28
  • VAVG 26.83km/h
  • VMAX 51.30km/h
  • Temperatura 27.8°C
  • HRmax 164 ( 86%)
  • HRavg 143 ( 75%)
  • Kalorie 1013kcal
  • Podjazdy 265m
  • Sprzęt Giant XtC Advanced 29er 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ostatnie pożegnanie

Środa, 22 lipca 2015 · dodano: 22.07.2015 | Komentarze 5

Była ze mną przez ostatnie 892 dni i 20 godzin. Dziś przyszło mi pożegnać się z moją pierwszą szosową miłością. Nie wyobrażałem sobie innej poza nią. Znosiła mnie dzielnie i woziła moje cztery litery przez wiele kilometrów. Dokładnie przejechaliśmy razem 7485.71 km. Przez ten cały czas odwdzięczała się całkowitą bezawaryjnością, choć nie zawsze na to zasługiwałem. Czasem stała troszkę brudna, z brudnym łańcuchem i kasetą. Czasem ją zdradzałem, choć nie pokazywała po sobie, że była zazdrosna. Spędziliśmy wspólnie wiele setek godzin. Odwiedziliśmy wiele miast, miasteczek i wiosek. Robiliśmy "wycieczki" po 15 km i po 274 km. Było nam wspólnie dobrze... dopóki nie zacząłem się oglądać za innymi... Zaczęły mnie kusić młodsze, lżejsze i lepiej wyposażone... Stało się i w końcu ją zdradziłem. Znalazłem sobie nową, taką jak sobie wymarzyłem. Jest młodziutka, choć dojrzała, jest leciutka, lecz nie wychudzona (mieści się w normach) no i oczywiście jest świetnie wyposażona! Początkowo były pomysły aby się nie rozstawać. Można było znaleźć inna rolę dla niej w moim "nowym" życiu. Myślałem, że zadba o mnie zimą, potem pomyślałem, że będziemy wspólnie podróżować do pracy.. Jednak zawsze znajdowało się inne, lepsze rozwiązanie.
Właśnie dzisiaj przyszedł czas rozstania. Odeszła ode mnie na zawsze... Znalazła sobie "nowego". Mam nadzieję, że będzie z nim szczęśliwa. Chciałbym aby ten "nowy" dbał o nią jeszcze bardziej niż ja. Nowy dom będzie miała na Mazowszu, więc pewnie się już więcej nie zobaczymy....

MOJA PIERWSZA SZOSA.....   


Trek... z dnia 2015.07.21
 
Tak pięknie wyglądała moja pierwsza szosa kiedy się rozstaliśmy... Tak jakby nie chciała abym ją zostawił...
 
http://1drv.ms/1KgL0am
 

Kategoria do 50 km


  • Dystans 43.00km
  • Czas 01:47
  • VAVG 24.11km/h
  • VMAX 45.20km/h
  • Temperatura 27.1°C
  • HRmax 150 ( 78%)
  • HRavg 116 ( 61%)
  • Kalorie 709kcal
  • Podjazdy 189m
  • Sprzęt Giant XtC Advanced 29er 1
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

W towarzystwie

Wtorek, 21 lipca 2015 · dodano: 21.07.2015 | Komentarze 3

Już wcześniej byłem umówiony z Bartkiem na popołudniowe kręcenie. Miało być mocno i długo a wyszło krótko i lekko :) To pokłosie startu Bartka w niedzielnym XC oraz przygotowań do startu w Challange Sudety MTB. Wracając z pracy do domu zahaczyłem jeszcze o MadBike gdzie otrzymałem w prezencie karton do sprzedanego dzień wcześniej Treka i udałem się prosto do domu. Po drodze jeszcze zadzwonił Bartek i umówiliśmy się na 17:45. W domu byłem sporo wcześniej więc zapukałem do Pawła. Chętnie się zgodził na wspólną jazdę. Kilka minut po siedemnastej byliśmy już na rowerach. Mamy 45 minut więc spokojnie przejedziemy lajtowo 20 km. Kierunek Smolęcin pod górę i pod wiatr. Prędkość patrolowa. Jednak wszystko się zmieniło wraz ze zmianą kierunku. Boczny wiatr nie przeszkadzał tak mocno i nasza prędkość od razu wzrosła. Przejechaliśmy przez Warnik, Bobolin i Stobno, a potem prosto na miejsce spotkania przy netto. W pewnym momencie na wysokości Ostoi z przeciwka jedzie "kolarz". Ciemny strój, broda... prawie się mijamy i... Zaraz, zaraz! To przecież James77. No jakże mógłbym nie poznać. Zmyliła mnie totalnie ta broda. Choć muszę przyznać, że od kilku dni miałem już sygnały, że jeździ "koleś" na białym Radonie z brodą... Od razu powiedziałem, że to pewnie chusta naciągnięta na brodę... ;) No i się pomyliłem. Zapoznałem Grześka z Pawłem, chwilę porozmawialiśmy.
Pod netto dotarliśmy przed Bartkiem, zjawił się dopiero po chwili. Niestety pod sklepem zatrzymałem niepotrzebnie Garmina, którego później zapomniałem włączyć. Ruszyliśmy z pod Netto cały czas gadając ;) Jak to z Bartkiem. Zostaliśmy nawet obtrąbieni ze dwa razy. Zajęty rozmową o Garminie przypomniałem sobie dopiero na Warniku. Cały czas rozmawiając zaliczyliśmy jeszcze Ladenthin, Schwennenz i przez Stobno i Będargowo wróciliśmy do domu. Nawet nie wiem kiedy minął mi ten wyjazd. Jadąc i rozmawiając w dobrym towarzystwie czas mija niesamowicie prędko :)
 

Najpierw spotkałem wesołego gościa z brodą ;)
 

... a potem jechałem z dwoma gośćmi też wesołymi ale bez brody :)
 
Kategoria do 50 km


  • Dystans 24.89km
  • Czas 01:22
  • VAVG 18.21km/h
  • VMAX 37.30km/h
  • Temperatura 25.5°C
  • HRmax 163 ( 85%)
  • HRavg 120 ( 63%)
  • Kalorie 568kcal
  • Podjazdy 178m
  • Sprzęt Giant XtC Advanced 29er 1
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Tak to się robi!

Sobota, 18 lipca 2015 · dodano: 19.07.2015 | Komentarze 2

Sobota została zaplanowana w taki sposób, że ciężko było znaleźć czas na rower. W zasadzie to na jeżdżenie na rowerze bo cały poranek część popołudnia poświęciłem rowerom. W końcu przyszedł ten dzień, który należało spożytkować na odwdzięczenie się sprzętowi za wożenie dupy. Wszystkie rowery Focus, Giant i Trek zostały dokładnie umyte. Napędy zostały zdemontowane i również dokładnie wyczyszczone, a łańcuchy wyszejkowane. Na koniec jeszcze wszystkie rowery otrzymały warstwę ochronno-konserwacyjną od MucOff ;) Szosy zostały złożone i zaparkowane i jedynie Giant został bez łańcucha ponieważ podczas mycia poluzował się, a później oderwał fragment alu osłaniający ramę w okolicach korby. Plany na wieczór nie przewidywały żadnych wyjazdów. Tak było do czasu...
SMS od Bartka odrobinę zrewidował moje plany. Po krótkiej wymianie SMSów okazało się, że tym razem Bartek jest w Szczecinie na nowym, jeszcze lśniącym góralu. Natomiast mój Giant był nie do końca złożony. Ustaliliśmy, że ja pojadę na szosie, a Bartek po szosie na góralu :) Choć podczas wymiany wiadomości poczułem, że troszkę żałuje, iż nie mam dostępnego górala, ponieważ chciałby aby ktoś mu pokazał podjazd na Bielika. Z odrobiną poczucia winy zabrałem się szybko za składanie Gianta. Poszło gładko i około 18:30 zameldowałem się jak zwykle pod Netto. Wkrótce przyjechał Bartek i ruszyliśmy w "patrolowym" tempie w stronę Siadła Dolnego. Przez całą drogę zamiast jechać gadaliśmy ;) Bartek opowiadał mi o zawodach w górach i ostatnim swoim maratonie na szosie. Muszę przyznać, że znowu napaliłem się na wyjazd do Zieleńca, choć Krzysiek coś przebąkuje aby nie jechać...
W końcu dojechaliśmy do Siadła, które właśnie przechodzi gruntowny remont. Nie ma już "kocich łbów" i na większości drogo gdzie wcześniej straszył totalnie nierówny bruk pojawił się równy pol-bruk. 
Do samego podjazdu podjechaliśmy baardzo wolno. Tak też zaczeliśmy podjeżdżanie. Wolniuteńko, spokojnie. Bartek poznawał "górkę". Mi również za nim jechało się bardzo dobrze, nawet miałem wrażenie w pewnym momencie czy nie za wolno. Na wypłaszczeniu odpuściłem myśląc sobie, że i tak zaraz zjadę, a na dwa razy to chyba mnie nie stać. Bartek do końca podjechał spokojnie. Zjazd Bartka natomiast był przeciwieństwem wjazdu. Bez hamulców poszedł jak rakieta... Na dole powiedział mi tylko, że "Bielik to nic specjalnego. U siebie mają sporo takich z korzeniami i kamieniami". Na samym dole powiedział, że teraz czas pojechać lepiej. Miał do wykonania przed startem w Trzech Wieżach jeden 3 minutowy interwał. No i ruszył. Zanim ja zrobiłem zdjęcia i wpiąłem się w pedały jego już nie było. Jak się później okazało podjazd pod Bielika zrobił w 1:36 s!!! Na stravie ustawiony jest tam KOM "Bielik Uli :)" Najlepszy na nim czas do tej pory to 2:05. Bartek poprawił go o 29 sekund na 300 metrach. Gdybym tego nie widział to bym nie uwierzył. Bartek pokazał jak to się robi! Przy okazji dostałem garść porad bo to co wyprawiam woła o pomstę do nieba....
 
PS. Dzień później w XC Trzy Wieże Bartek znowu złapał KOMa pod nazwą "Podjazd pod wieżę Bismarcka" pokonując na 100 metrach kolejnego zawodnika o 17 sekund!!!
 

Man of the Day!!!
 
 
Rozpoczynamy atak!
Kategoria do 50 km


  • Dystans 31.68km
  • Czas 01:04
  • VAVG 29.70km/h
  • VMAX 44.30km/h
  • Temperatura 27.6°C
  • HRmax 159 ( 83%)
  • HRavg 126 ( 66%)
  • Kalorie 567kcal
  • Podjazdy 169m
  • Sprzęt Focus Izalco Team SL 2.0 2014
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nauka jazdy

Piątek, 17 lipca 2015 · dodano: 18.07.2015 | Komentarze 0

Kolega, a zarazem sąsiad Marcin z którym miałem przyjemność zaczynać moje rowerowe wojaże po okolicy stał się właśnie dumnym posiadaczem roweru szosowego! Właśnie od wycieczki pociągiem do Gryfina w 2012 zaczynałem pisać ten blog.50 km jednego dnia wykończyło nas kompletnie. Potem jeszcze kilka razy byliśmy razem na rekonesansach okolicznych terenów i nagle nasze drogi się rozeszły. Marcin postawił na wodę czyli windsurfing, kajaki, pływanie, a ja wszystko postawiłem na rower. Z roku na rok jeździłem więcej i więcej. Marcin natomiast coraz rzadziej wyciągał rower. Jakiś czas temu wspomniał mi, że jest zainteresowany zakupem roweru szosowego. Pomyślałem, że mój Trek będzie na początek w sam raz. Liczyłem, że spodoba mu się na początek mój Trek jednak okazał się za duży. Marcin kupił również Treka ale o dwa numery mniejszego w rozmiarze 56 cm. Mój jest chyba nawet na mnie odrobinkę za duży.... Nie zmienia to faktu, że Trekiem od momentu jego zakupu w 2013 do jesieni 2014 czyli w około 1,5 roku przejechałem 7,5 tys km i tylko raz (podczas objazdu zalewu) odczułem to, że mógłby być mniejszy...
Z domu ruszyliśmy bardzo spokojnie zaproponowaną przeze mnie trasą. Na samym początku Marcin ruszył z impetem. Jednak już w Przecławiu czyli po około 1 km dał się wyprzedzić :) Od tej pory oglądałem się tylko aby nie odjechać za daleko. Na prostej i na zjazdach było w miarę. Jednak nawet najmniejsza "zmarszczka" przy mojej równej jeździe powodowała to, że Marcin zostawał z tyłu i musiałem czekać. Tak było do samego końca mojej trasy. Przy okazji zrobiliśmy, a w zasadzie Marcin zrobił swoją najlepszą średnią w swoich dotychczasowych wyjazdach, w sumie Marcin na szosie przejechał dopiero około 200 km. Piątkowy wyjazd można więc jeszcze zaliczyć do nauki jazdy na szosie :) 


Szosa jest git! :)
 
Kategoria do 50 km


  • Dystans 42.49km
  • Czas 01:17
  • VAVG 33.11km/h
  • VMAX 67.30km/h
  • Temperatura 19.4°C
  • HRmax 169 ( 88%)
  • HRavg 144 ( 75%)
  • Kalorie 965kcal
  • Podjazdy 236m
  • Sprzęt Focus Izalco Team SL 2.0 2014
  • Aktywność Jazda na rowerze

To nie był przypadek

Czwartek, 16 lipca 2015 · dodano: 16.07.2015 | Komentarze 1

Nie było przypadku we wtorkowym tempie wyjazdu. Wtedy miałem jeszcze jakieś wątpliwości czy może wypoczynek tak na mnie dobrze podziałał, że fajnie jechało mi się zarówno w Neusterlitz jaki i we wtorek z Pawłem, że niby pogoda sprzyjała, świetna temperatura kompletnie bez wiatru. Dzisiaj powtórzyłem wyjazd z Pawełem. Trasa dokładnie taka sama jednak warunki różne. Temperatura podobna ale wiatr jakby się obudził. Nie był to "huragan" taki jak tu często na północnym-zachodzie można uświadczyć ale wiatr był odczuwalny. Pojechaliśmy prawie tak samo (mimo gorszych warunków). Różnica między przejazdami to jedyne 40 sekund. 
Muszę przyjrzeć się prędkościom i  sprawdzić jak inaczej przejechać tą pętelkę. Gdzie można byłoby jeszcze coś urwać (można oczywiście wszędzie - jednak tak na moje możliwości)? :)
Jeszcze jedną różnicę znalazłem. Dzisiaj przyjechałem bardziej zmęczony niż we wtorek (co można zobaczyć na poniższym zdjęciu - dzięki Paweł :) ).
 


Troszkę dzisiaj mnie to kosztowało...
 
Kategoria do 50 km


  • Dystans 42.46km
  • Czas 01:16
  • VAVG 33.52km/h
  • VMAX 56.80km/h
  • Temperatura 17.7°C
  • HRmax 165 ( 86%)
  • HRavg 145 ( 76%)
  • Kalorie 972kcal
  • Podjazdy 263m
  • Sprzęt Focus Izalco Team SL 2.0 2014
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miłosne wyznanie

Wtorek, 14 lipca 2015 · dodano: 14.07.2015 | Komentarze 5

Kocham moich zachodnich sąsiadów za ich idealnie równe, szerokie, czyste i zawsze puste asfalty... I nie opuszczę was aż do śmierci ;)
No dobra, koniec tych czułości i teraz do rzeczy ;)
Właściwie do jakiej "rzeczy"? Co tu pisać..? Zabrałem dzisiaj Pawła vel Jurek Kiler na małą przejażdżkę. Obiecałem mu, że będzie bardzo krótko i treściwie, to znaczy w miarę mocno. No i tak było. Przejechaliśmy moją starą czterdziestkę w całkiem niezłym tempie. Paweł dzielnie trzymał koło prawie przez całą drogę. Niestety na zmiany to dziś za bardzo nie mogłem liczyć. W momencie gdy wychodził z mojego koła i chciał mi dać zmianę okazywało się, że przestaje jechać ;) No cóż... raz się wozimy u kogoś na kole, innym razem to my kogoś wozimy :)

PS. Na pocieszenie po straconym KOMie na stracie myślałem, że powetuję sobie tą stratę jakimś KOMem na GC... No i bym zrobił to na Granica_Kołbaskowo gdyby nie wynik chłopaka o pseudonimie DanielAnd, który wrzucił jako kolarstwo wyniki jazdy samochodem... bo raczej nie zrobił 4 km segmentu ze śrdnią 61 km/h.
 
Poniżej 3 różne odcinki dróg po których mam przyjemność jeździć ;) Jak nie kochać takiej jazdy?
 






Teraz małe pocieszenie dla Krzysia ;)
 

Pancerne Schwalbe Durano Plus też nie są "nie do przebicia" ;)
 
Kategoria do 50 km


  • Dystans 39.88km
  • Czas 01:14
  • VAVG 32.34km/h
  • VMAX 51.20km/h
  • Temperatura 16.9°C
  • HRmax 168 ( 88%)
  • HRavg 140 ( 73%)
  • Kalorie 858kcal
  • Podjazdy 235m
  • Sprzęt Focus Izalco Team SL 2.0 2014
  • Aktywność Jazda na rowerze

Spontan

Poniedziałek, 13 lipca 2015 · dodano: 13.07.2015 | Komentarze 1

Rzadko zdarzają mi się takie akcje jak dzisiaj. Od podjęcia spontanicznej decyzji do wyjścia z rowerem minęło kilka minut. Totalnie nie planowany popołudniowy wyjazd stał się faktem. Od wtorku miałem jeździć ponownie do pracy rowerem ale chyba jednak wybiorę popołudniowe wyprawy na szoskę ;) Dojazdy do pracy przełożę na dni gdy będą bardziej sprzyjające okoliczności ku temu aby jechać i wrócić rowerem. 
Zdjęć znowu nie ma. Tym razem nie ze względu na to, że zapomniałem naładować kamery ale najzwyczajniej cel wyjazdu był zupełnie inny :)
PS. Tak przy okazji udało mi się wskoczyć na 3. miejsce na segmencie Krackow - Nadrensee w GC :) 

Uzupełnienie ;)
Miało nie być zdjęcia ale zapomniałem o nowym "meblu" :)


Giant też już będzie miał swój wieszak ;)
 
Dla Danielo ;)


Rower normalnie stoi na kołach, w korytkach (zmieści się w nich również szeroka opona MTB)
 

Dodatkowo zaczepiony jest za pedał.
 

Od siebie dodałem dwie gumy, które zmniejszyły odrobinę otwór oraz zapobiegają otarciom. 

Wieszaki znalazłem w Allegro. Wg mnie były najlepiej wykonane (kosztowały 55 zł + przesyłka). Można kupić o połowę tańsze, kwestia gustu :)

Kategoria do 50 km, solo