Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lenek1971 z miejscowości Warzymice. Od marca 2012 mam przejechane łącznie 33614.55 kilometrów.
Więcej o mnie.

2016

button stats bikestats.pl

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

Rowerowi znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lenek1971.bikestats.pl
  • Dystans 63.79km
  • Czas 02:10
  • VAVG 29.44km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Temperatura 11.7°C
  • HRmax 156 ( 78%)
  • HRavg 138 ( 69%)
  • Kalorie 1247kcal
  • Podjazdy 227m
  • Sprzęt Trek 1.5 /2011/
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dzięki za Pawła :)

Niedziela, 4 maja 2014 · dodano: 04.05.2014 | Komentarze 0

Dzięki, dzięki i jeszcze raz dzięki ;) Gdyby nie Paweł to pewnie dzisiaj zrobiłbym (albo nie) jakąś krótką pętelkę dookoła domu aby tylko zaliczyć dzień i siedziałbym czytając książki lub oglądając jakiś film. To Paweł dzisiaj był organizatorem dnia. W południe mieliśmy jechać na rowerach na Rosówek pooglądać zmagania na torze motocrossowym. Jednak nastąpiła drobna zmiana planów i zamiast rowerami pojechaliśmy autem. W Rosówku spędziliśmy bite cztery godziny. I muszę powiedzieć, że było super. Podobno to jeden z niewielu torów motocrossowych gdzie swobodnie można się poruszać po całym obiekcie. Można obserwować zjazdy, podjazdy skoki ostre zakręty no i walkę! :) Dużo kurzu i wiele emocji! Wszystko za jedynego "piątaka". Kto jeszcze nie był zdecydowanie polecam tor w Rosówku. Można rodzinnie spędzić sporo czasu. Rodzinnie, bo dla dzieci przewidziano również atrakcje. Jest plac zabaw, jakieś kramy i oczywiście małe co nie co ;) Tak przy okazji dzieciaki kilku letnie (chyba powyżej 7 roku życia)  również ścigają się na tym samym torze co dorośli ;)
Dla zachęty zdjęcie z imprezy na torze w Rosówku.
 

Więcej zdjęć można obejrzeć TU

... przecież to blog rowerowy, a o rowerach nie było jeszcze nic. Jako, że było dość zimno to cztery godziny oglądania motocrossu spowodowały, że zmarzłem dość solidnie. Wszelkie flagi, reklamy powiewały ostro na wietrze niezbyt zachęcając do jazdy rowerem. Ja w sumie byłem już nastawiony na NIE. Niedzielna atrakcja była więc już niczego nie potrzebowałem. Tym razem to Paweł nie odpuścił. Nie było szans aby się wymigać od jazdy. Nie było wyjścia. Po jedzeniu pół godziny przerwy i jazda na szosę. Po pierwszych kilometrach już wiedziałem, że nie będzie łatwo. Kolejne przebyte kilometry utwierdzały nas w tym, że dzisiaj mocno się napracujemy. Od początku staraliśmy się jechać dość "żwawo" jednak sił i chęci starczyło nam do zjazdu za Raminem na Loecknitz. Zdecydowaliśmy, że troszkę odpuścimy. No i odpuściliśmy... jednak na kilka minut. Tak to jest jak się jeździ z Pawłem. Za Loecknitz wszystko wróciło do normy i zaczęła się wspólna praca. Jakoś tak jest, że po skręcie na (w) Bock zaczynamy jechać grupowo czyli współpracując. Ta współpraca trwa do Blankensee gdzie zaczynają się hopki. Tutaj dość ciężko zgrać wspólny rytm. Paweł lepiej podjeżdża a ja szybciej zjeżdżam. Potem do samego Schwanenz bez dodatkowych atrakcji. Wiatr przeważnie wiał z boku więc nie jechało się źle. Za Schwanenz oczywiście jest górka im. Kilera Jurka. Tym razem też "Kiler" dał radę. Pociągnął ten podjazd w tempie 27-28 km/h co wydatnie przyczyniło się do niezłego wyniku jaki dzisiaj uzyskaliśmy. Niezłego biorąc pod uwagę warunki pogodowe.
  
 
Kategoria 50 - 100 km



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa glebo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]