Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lenek1971 z miejscowości Warzymice. Od marca 2012 mam przejechane łącznie 33614.55 kilometrów.
Więcej o mnie.

2016

button stats bikestats.pl

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

Rowerowi znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lenek1971.bikestats.pl
  • Dystans 45.66km
  • Teren 20.00km
  • Czas 02:08
  • VAVG 21.40km/h
  • VMAX 47.23km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 181 ( 90%)
  • HRavg 142 ( 70%)
  • Kalorie 1701kcal
  • Podjazdy 682m
  • Sprzęt Merida BigNine TFS 900 29er /2012/
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pdjazd na Szlaku Orła Bielika - Arek 2:0

Poniedziałek, 17 września 2012 · dodano: 17.09.2012 | Komentarze 3

Wyjeżdżając z domu przed 18-tą plan podróży zmieniałem co chwila. Nie miałem kompletnie pojęcia gdzie jechać. Jedno co wiedziałem to iż mój powrót miał być ok. 20-tej. Syrenka po maratonie w Wieleniu oblepiona zachniętym błotem więc przydałoby się ją "wykąpać". Przez rondo Hakena skierowałem się więc na Ehrle gdzie miało się odbyć mycie. Po drodze pomyślałem, że nie opłaca się teraz myć i zrobię to jak będę wracał. Minąłem myjnię i pojechałem w kierunku Pomorzan. Pamiętam (albo mi się wydaje) jak parę lat temu przejechałem autem z Pomorzan do Ustowa (inną drogą niż Tama Pomorzańska). Postanowiłem poszukać tej drogi. Troszkę zajęło mi szukanie, błądziłem ale i tak nie znalazłem tej drogi. Skorzystałem z kładki nad torami na ul. Budziszyńskiej. Nie dałem na początku za wygraną i skierowałem się w kiedunku odwrotnym do Ustowa. Dojechałem do bramy, która prowadziła na działki i zawróciłem do Ustowa. Minąłem Ustowo i wtedy zaświtała myśl aby sprawdzić się jeszcze raz z podjazdem, na którym poległem 24.06. Wtedy nie dość, że przegrałem z tym podjazdem to jeszcze przez tydzień chodziłem o kulach ze zwichniętym stawem skokowym. Wjechałem dobrze nastawiony na Szlak Orła Bielika i zaatakowałem... Niestety nie udało mi się pokonać go pokonać... Po wjechaniu na ok 1/3 wysokości rower stanął a ja pomny pierwszej przegranej z tym podjazdem delikatnie położyłem się w krzaki;) Siła była, nogi mocne... ale tym razem znowu nie dałem rady. Będę próbował aż w końcu ją pokonam. Zastanawiałem się przy okazji jak to zrobić... czy ktoś to robił... chciałbym to zobaczyć ;) Resztę podjazdu pokonałem... pieszo. Byłem trochę zły, że się nie udało. Za karę wyznaczyłem sobie nowy cel. Mimo, że się powoli zaczęło ściemniać postanowiłem przejechać cały szlak. Oczywiście znowu zabłądziłem, na odcinku Moczyły - Kamieniec za wcześniej zjechałem z drogi i dojechechałem do posiadłości oznaczonej znakiem "TEREN PRZYWATNY - WSTĘP WZBRONIONY". No i kolejna w tym dniu nawrotka i to w dodatku pod górę;) Jak się później okazało prawidłowy zjazd na szlak był kilkanaście metrów dalej. Pierwsze kilkaset metrów to piach, po którym jechało się bardzo niepewnie ;) Reszta część szlaku to nawieszchnia twarda pokryta drobnymi kamieniami, gałęziami i innymi drobnymi przeszkodami. Początek to delikatny i szybki zjazd, który po 1/3 trasy do Pargowa zamienia się w delikatny aczkolwiek długi podjazd. Miejscami zdarzają się krótkie odcinki bardziej wymagające. Gdy dojechałem do Pargowa zrobiło się już bardzo "szaro". Dla mnie ten Szlak Orła Bielika to porażka. Totalnie zmarnowane pieniądze pochodzące z dotacji Unii Europejskiej. Lepiej byłoby gdyby zostawić ten szlak bez jakichkolwiek zmian. Co prawda nie jeździłem tam wcześniej ale zdecydowanie lepiej byłoby jeździć po ubitym piasku bez tych kamieni. Jak spadłby deszcz zobiłoby się bardziej emtebosko ;) Krótko mówiąc ROZCZAROWANIE. Stanąłem na rozjeździe w Pargowie - do powrotu miałem 45 min. Ruszyłem więc najkrótszą drogą do Kamieńca. Na rozjeździe w Kamieńcu uśmiechnęło się do mnie szczęście, spotkałem tubylca i zapytałem o drogę której nie znałem. W odpowiedzi usłyszałem - Rosówek, przejście graniczne, Kołbaskowo. No to w drogę! Było już całkiem ciemno gdy dojechałem na przejście graniczne w Rosówku. Pozostał mi tylko odcinek Kołbaskowo, Smolęcin, Warzymice. Pokonałem go w miarę szybko mając jeszcze spory zapas sił. Drogę delikatnie oświetlał mi mój stary zestaw CatEye. To troszkę mało jak na takie wyprawy. Potrzebny jest zdecydowanie lepszy zestaw.
.
Kategoria do 50 km



Komentarze
rowerzystka
| 14:37 środa, 3 października 2012 | linkuj Miło mi :)
Trzymam kciuki!!!
lenek1971
| 13:42 środa, 3 października 2012 | linkuj Witam na blogu :) Będę próbował - w tym roku może nie dam już rady zaatakować tego podjazdu ale w przyszłym roku postaram się tam podjechać. Po części to pewnie kwestia techniki, której niestety brakuje mi... no i siła, nad którą muszę zdecydowanie popracować w przyszłym roku. Postanowienie noworoczne: zdobyć podjazd na tym szlaku ;)
Pozdrawiam
PS. bardzo lubię czytać opisy Twoich wycieczek!
rowerzystka
| 18:56 poniedziałek, 1 października 2012 | linkuj Podjazd na Szlaku Bielika to nie lada wyczyn. Nie słyszałam, by ktoś z rowerzystów chwalił się jego zdobyciem. Co do inwestycji, to rzeczywiście są to wyrzucone pieniądze w błoto. Ale z drugiej strony, droga była tam raczej nieprzejezdna z powodu podmokłego terenu.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa rzepe
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]