Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lenek1971 z miejscowości Warzymice. Od marca 2012 mam przejechane łącznie 33614.55 kilometrów.
Więcej o mnie.

2016

button stats bikestats.pl

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

Rowerowi znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lenek1971.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2015

Dystans całkowity:1294.97 km (w terenie 20.00 km; 1.54%)
Czas w ruchu:51:10
Średnia prędkość:25.31 km/h
Maksymalna prędkość:60.30 km/h
Suma podjazdów:6597 m
Maks. tętno maksymalne:168 (88 %)
Maks. tętno średnie:145 (76 %)
Suma kalorii:26181 kcal
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:58.86 km i 2h 19m
Więcej statystyk
  • Dystans 55.95km
  • Czas 02:11
  • VAVG 25.63km/h
  • VMAX 38.10km/h
  • Temperatura 11.2°C
  • HRmax 157 ( 82%)
  • HRavg 131 ( 68%)
  • Kalorie 1185kcal
  • Podjazdy 233m
  • Sprzęt Giant XtC Advanced 29er 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Chyba to polubię

Sobota, 17 października 2015 · dodano: 17.10.2015 | Komentarze 2

Nie ma się co oszukiwać, jaśniej to już raczej nie będzie. Trzeba się przestawić na "tryb nocny" i jazdę po ciemku. W sumie to chyba nawet mi się to spodobało. W pewnym sensie jest to również kwestia przygotowania. Jeśli jadę i widzę wszystko przed sobą i jestem widoczny dla innych to wtedy nie ma co pękać jest OK.
.
Muszę się przyznać, że dzisiaj to specjalnie czekałem aż zrobi się lekko szaro i dopiero wtedy wyjechałem. Tym razem na dwóch lamkach czyli starym McTronicu i nowym Radonie. Gdy jeszcze było szaro jechałem na samym McTronicu, dopiero jak się zrobiło ciemno odpaliłem Radona. W miasteczkach oraz gdy mijałem się z autami Radona kierowałem zupełnie w dół i jechałem na starej lampce. Dopiero w lesie Radon pokazał jaki z niego jest potwór ;) Jechało się jak w dzień :) Chyba polubię jazdę po ciemku :)


Zdjęcie ciut lepsze ale jeszcze nie oddaje mocy Radona ;)
 
Kategoria 50 - 100 km, solo


  • Dystans 29.98km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:16
  • VAVG 23.67km/h
  • VMAX 40.80km/h
  • Temperatura 10.7°C
  • HRmax 161 ( 84%)
  • HRavg 131 ( 68%)
  • Kalorie 750kcal
  • Podjazdy 122m
  • Sprzęt Giant XtC Advanced 29er 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Święcę przykładem

Piątek, 16 października 2015 · dodano: 16.10.2015 | Komentarze 11

Mama zawsze mi mówiła "Synku powinieneś świecić przykładem", więc na starość zmądrzałem i posłuchałem mamy.
Kupiłem sobie nową lampkę i "zaświeciłem przykładem".
Bo na PRZYKŁAD, jak jechałem zupełnie ciemną drogą w ciemną noc podczas mżawki to samochody nie widząc mnie zmieniały światła z drogowych na mijania. Byli też tacy co przejeżdżając obok zwalniali maksymalnie. Żaden kierowca nie odważył się przejechać "na gazetę" to właśnie tak świeciłem przykładem (ja i moja nowa lampka).
.
Tak bardziej szczegółowo to dzisiaj służyłem za posłańca dwóm Panom. Jeden Pan wydał polecanie abym coś dostarczył do drugiego Pana. Wiadomo powszechnie, że jak "Pan" każe to.... ehh życie... ;)
.   
Co mi dały 4 dni odpoczynku? Dały mi tyle, że mimo wyższego pulsu nie czułem kompletnie zmęczenia. Chciałem jechać dalej. Niestety Paweł, który jechał ze mną był ograniczony... czasowo ;)

Warunki do zdjęć były fatalne więc zrobiłem to co było można. W tygodni zrobię lepsze zdjęcia i wtedy będzie można zobaczyć pełną moc moich nowych 2000 lumenów ;)


Tak wyglądam gdy jadę z przeciwka


To słabe zdjęcie z poziomu kierownicy


Kategoria do 50 km


  • Dystans 104.39km
  • Czas 03:39
  • VAVG 28.60km/h
  • VMAX 47.50km/h
  • Temperatura 7.4°C
  • HRmax 162 ( 85%)
  • HRavg 132 ( 69%)
  • Kalorie 1993kcal
  • Podjazdy 364m
  • Sprzęt Focus Izalco Team SL 2.0 2014
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Zimne nóżki

Niedziela, 11 października 2015 · dodano: 11.10.2015 | Komentarze 4

Chyba na dobre rozpoczął się sezon na zimne nóżki i nie chodzi mi wcale o sezon na galaretkę wieprzową tylko dosłownie o zimne nóżki. Już wczoraj mimo, że pojechałem w zimowych butach pod koniec trasy czułem już, że zimno mi w palce. Choć temperatura nie była dramatycznie niska to zimny wschodni wiatr potęgował odczucie chłodu.
Dzisiaj było tak samo. Przez pierwsze dwie godziny było ok, jednak gdy zmieniliśmy kierunek i dostaliśmy wiatr w twarz z minuty na minutę robiło się chłodno w nóżki ;)
Na pomysł niedzielnej wycieczki Bartek wpadł już w piątek. On zaproponował wyjazd określił termin i czas trwania resztą miałem się zająć ja. Jednym z kryteriów miał być dystans - 100 km +/-5% :) Takich tras na szosę jest dość sporo w okolicy. Można byłoby pojechać do Prenzlau albo do Schwedt. Ja jednak po analizie prognozy pogody zapowiadanej na niedzielę wybrałem Pasewalk. Z wiatrem ze wschodu mieliśmy jechać do Paska, później troszkę bocznego wiatru do Viereck i lasami osłonięci od wiatru w twarz powrót przez Grunhof, Mewegen, Plowen i Rammin.
Jako punkt zbiórki wyznaczyliśmy Netto w Warzymicach, sam start zaplanowaliśmy na 10:00.
Jak się okazało w wyznaczonym terminie zgłosił się tylko jeden chętny do jazdy - niezwodny Krzysiek ;) Kilka minut po 10tej ruszamy. Całą szerokością pasa jedziemy swobodnie rozmawiając. Prędkość raczej patrolowa. Tak jest do samego Locknitz. Tutaj sytuacja zmienia się diametralnie. Bartek skacze na początek, za nim się ustawia Krzysiek, a za Krzyśkiem ja. No i dzida! Bartek ustawił tempomat pomiędzy 35 a 40 km/h i nie było wyjścia, trzeba było trzymać koło. Uczciwie przyznam, że nie było to trudne. Z takim wichrem w plecy to można byłoby tyle pojechać na hulajnodze. Tak jak oczekiwałem sytuacja zmieniła się od Pasewalku. Ten odcinek wyszedł dość kiepsko. Prędkość spadła o dyszkę ale za to znowu można było pogadać jadąc ścieżką. W Viereck pod osłoną lasu jedzie się nie najgorzej, tylko czasami gdy wyjeżdżamy na mniej osłonięte tereny wiatr pokazuje swoją siłę. Jadąc tak i gadając koledzy zapragnęli kawy... co to za zachcianki pomyślałem ;) Od razu szybki przegląd zaplanowanej trasy i ...zero widoków na jakąś kawiarnię. Pozostaje mała modyfikacja trasy, powrót do Locknitz i kawa w kawiarni przy kościele lub... w netto. Plan zostaje zaakceptowany. Przed samym Locknitz trafiamy na wypadek. Samochód wyjeżdżający z drogi na Bock uderzył w auto jadące L283 od Locknitz. W sumie nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie jeden drobny szczegół. Gdy przejeżdżamy obok stoi już radiowóz, a przy radiowozie policjanci ze szczotkami sprzątają miejsce wypadku!!!
Na wysokości Agravisu po raz kolejny spotykam kolegę z pracy Piotra S. W ubiegłym tygodniu spotkałem go zjeżdżając z Marcinem z Warnika tym razem za Locknitz. Brawo!
Kawiarnia przy kościele zamknięta więc pozostaje netto. Ciastko, gorąca czekolada osłabiają morale. Przejechane prawie 80 km i dalej już mi się nie chce jechać. Nie ma jednak wyjścia i trzeba ruszać bo czas goni. Przyznam się, że dawno nie czułem się tak kiepsko jadąc na rowerze. Sobotni wieczór, zimno, zmęczenie sezonem skumulowały się w tych ostatnich 25 km. Przejechałem je jak to Romek powiedział na początku sezonu "siłą woli". Kolejny raz modyfikując trasę przez Lubieszyn i Dołuje wracamy do domu.
Dzięki chłopaki, za wspólną jazdę, jak zwykle było bardzo SUPER! :)

Dzisiaj nie było zdjęć... zabrakło aparatu. Za to uchylę kolejny rąbek niespodzianki, którą szykuję.
 

A co to?
 



  • Dystans 55.94km
  • Czas 02:09
  • VAVG 26.02km/h
  • VMAX 47.10km/h
  • Temperatura 7.9°C
  • HRmax 146 ( 76%)
  • HRavg 128 ( 67%)
  • Kalorie 1093kcal
  • Podjazdy 327m
  • Sprzęt Giant XtC Advanced 29er 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Przetarcie

Sobota, 10 października 2015 · dodano: 10.10.2015 | Komentarze 1

Przed jutrzejszym wypadem z Bartkiem i z... (kto się pisze?) postanowiłem zrobić małe "przetarcie". Środkiem transportu był Giant, a karty rozdawał wiatr. Trzeba się przyzwyczaić, że będzie już wietrznie i zimno. Nic się na to nie poradzi.
Gdyby nie przyzwoita średnia uzyskana przy dojeździe do Penkun wstyd byłoby to wrzucić ;)
 
Jeśli ktoś jest zainteresowany niedzielną setką po szosie to poniżej znajdzie ślad po którym jedziemy.
Start zaplanowany jest na godzinę 10:00 z pod Netto przy ul. Do Rajkowa ;) Zapraszamy.
Orientacyjny czas przejazdy 3:30, jeśli będzie jakaś przerwa to raczej symboliczna (bo zimno) ;)
   



Ślad z dzisiejszego wyjazdu:
  

  
Na koniec odkrywam mały rąbek tajemnicy, rozwiązanie zagadki wkrótce  ;)
  
 
 
Kategoria 50 - 100 km, solo


  • Dystans 37.47km
  • Czas 01:20
  • VAVG 28.10km/h
  • VMAX 46.20km/h
  • Temperatura 9.4°C
  • HRmax 153 ( 80%)
  • HRavg 132 ( 69%)
  • Kalorie 809kcal
  • Podjazdy 212m
  • Sprzęt Focus Izalco Team SL 2.0 2014
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Piątek z Góralem

Piątek, 9 października 2015 · dodano: 09.10.2015 | Komentarze 3

Ostatnio Bartek jest tak "zajeżdżony", że rzadko pojawia się w Szczecinie aby pojeździć. Co tydzień jakiś wyścig po górkach na południu więc chłopak nie ma czasu aby zawitać do Szczecina. W końcu jednak ten dzień musiał nadejść i Bartek pojawił się w domu... W sumie tak do końca nie wiadomo gdzie Ten Bartek ma dom? ;) W Świeradowie jest mu chyba dobrze i w Szczecinie też chyba nie najgorzej. Jednak zgodnie z regułą  "tam dom Twój gdzie serce Twoje" to  Bartek właśnie jest w domu.
Tradycyjnie, szybka wymiana smsów i na 12tą zbiórka. Trasę wybrałem na około półtorej godziny - bo Bartek zapewniał, że będziemy jechali "turystycznie". No i w sumie jechaliśmy "turystycznie" jednak nie dlatego, że tak się nam chciało... To wiatr rozdawał karty. Przejeżdżając całą pętelkę wspólnie doszliśmy do wniosku, że cały czas jechaliśmy pod wiatr lub z wiatrem w bok... ale i tak było fajnie jak zwykle.
Na niedzielny poranek planujemy jakąś małą setkę (dokładnie setkę), może ktoś chętny? ;)
  

Mitsubishi Materials full wypas
 

Kategoria do 50 km


  • Dystans 39.81km
  • Czas 01:36
  • VAVG 24.88km/h
  • VMAX 39.80km/h
  • Temperatura 12.9°C
  • HRmax 161 ( 84%)
  • HRavg 129 ( 67%)
  • Kalorie 970kcal
  • Podjazdy 251m
  • Sprzęt Giant XtC Advanced 29er 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

W kratkę

Czwartek, 8 października 2015 · dodano: 09.10.2015 | Komentarze 0

Zauważyłem, że ostatnio mi się jeździ jakoś tak w kratkę. Jeden dzień jest dobrze, drugiego dnia jest źle. Zgodnie z tą prawidłowością po kiepskiej środzie przyszedł całkiem przyjemny czwartek. Droga z pracy okazała się tak przyjemna, że postanowiłem jeszcze dokręcić małe kółeczko do Warnika i Smolęcina.


Zachód... coraz częściej

Kategoria DDP, do 50 km, solo


  • Dystans 26.82km
  • Czas 01:12
  • VAVG 22.35km/h
  • VMAX 44.60km/h
  • Temperatura 14.2°C
  • HRmax 147 ( 77%)
  • HRavg 116 ( 61%)
  • Kalorie 601kcal
  • Podjazdy 140m
  • Sprzęt Giant XtC Advanced 29er 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Taaakie buty

Środa, 7 października 2015 · dodano: 07.10.2015 | Komentarze 3

Jestem bardzo ciekawy jak się jeździ w takim obuwiu? :) Gdybym taaakie buty miał na nogach to pewnie na pierwszym zakręcie bym leżał. W takim obuwiu to chyba trudniej się nauczyć jeździć niż w SPD ;)





No i z tego wszystkiego zapomniałem napisać, że spotkałem jeszcze drugiego cyrkowca ;)


Jazda figurowa na rowerze ;) 

Kategoria DDP, do 50 km, solo


  • Dystans 70.00km
  • Czas 02:57
  • VAVG 23.73km/h
  • VMAX 47.30km/h
  • Temperatura 14.9°C
  • HRmax 160 ( 84%)
  • HRavg 114 ( 60%)
  • Kalorie 1221kcal
  • Podjazdy 367m
  • Sprzęt Giant XtC Advanced 29er 1
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nowa znajomość

Poniedziałek, 5 października 2015 · dodano: 05.10.2015 | Komentarze 2

Kolejny tydzień rozpoczęty wyjazdem do Locknitz ;) Powoli robi się to już tradycją, że w poniedziałki jadę do Locknitz. Po przeczytaniu wpisów użytkowników z ich weekendowych wycieczek postanowiłem zwrócić większą uwagę na mieszkańców tego często odwiedzanego przeze mnie miasteczka. To, że już przebywa już tam dziewięćdziesięciu uchodźców i to od ponad dwóch miesięcy wiedziałem od jakiegoś czasu lecz nigdy nie spotkałem ich "na żywo". W sobotę w Viereck, na ścieżce rowerowej stało dwóch chłopaków przy trekkingowych rowerach, którym czas umilała arabska muzyka, obaj wyglądali na osoby pochodzące z bliskiego wschodu. Jednak wczoraj jakoś mnie to nie zdziwiło.
Dzisiaj już bacznie się przyglądałem ludziom... no i wypatrzyłem znowu dwóch młodych chłopaków, których wygląd sugerował, że są uchodźcami. Tym razem nie stali przy rowerach tylko jechali na rowerach. Mieli ze sobą jakieś torby z Rewe... Ciekawe czy w przygranicznych miejscowościach w których jest tak wielu Polaków pojawią się również uchodźcy z bliskiego wschodu.

Gdy w drodze powrotnej wyjechałem ze Schwennenz około 300 metrów przed sobą zobaczyłem światełko lampki rowerowej. Ciekawy byłem czy uda mi się złapać "króliczka"? Rzuciłem się w pogoń. Na początku szło całkiem nieźle. Jednak do czasu gdy mój "króliczek" zobaczył moją błyskającą lampkę. Wtedy na serio zaczęła się ucieczka i pogoń. W pierwszej wersji miałem pojechać przez Będargowo. Jednak zmieniłem zdanie gdy mój "króliczek" zakręcił na Smolęcin. Pojechałem za nim. Cały czas trzymałem go w odległości kilku czasem kilkunastu metrów lecz nie mogłem go złapać i wyprzedzić. Ostateczny atak przepuściłem przed samym Smolęcinem. Najpierw się z nim zrównałem, a później zacząłem rozmowę - oczywiście od wyrażenia uznania za dobrą jazdę.
Podczas rozmowy okazało się, że mój "króliczek" nazywa się Krzysiek i mieszka na osiedlu obok. Na koniec wymieniliśmy się telefonami i wstępnie zadeklarowaliśmy chęć wspólnych jazd ;)
 

Piękny początek października
  

"Króliczek" złapany
Kategoria 50 - 100 km, DDP, solo


  • Dystans 37.48km
  • Czas 01:20
  • VAVG 28.11km/h
  • VMAX 17.60km/h
  • Temperatura 46.0°C
  • HRmax 140 ( 73%)
  • HRavg 118 ( 62%)
  • Kalorie 586kcal
  • Podjazdy 208m
  • Sprzęt Focus Izalco Team SL 2.0 2014
  • Aktywność Jazda na rowerze

Chyba jestem zmęczony...

Niedziela, 4 października 2015 · dodano: 04.10.2015 | Komentarze 2

Coś mi mówi, że troszkę to dla mnie za dużo. Nie tyle "coś" ale moja średnia na szosie. Mógłbym napisać, że wiało ale przecież zawsze wieje i tak nie jeżdżę... 14 dzień z rzędu na rowerze to dla mnie raczej jest za dużo. Nawet teraz jak to piszę czuję jak pieką mnie uda... Wsiadam na rower odzywają się achillesy... Jednak żal nie jeździć w takich okolicznościach przyrody. Jeszcze troszkę powinienem wytrzymać. Byle do listopada i robię przerwę na troszkę... Liczę, że te drobne uszkodzenia pójdą w zapomnienie.
Po moich jazdach widzę, że jestem zmęczony już tym sezonem, który zacząłem w grudniu...
Udało mi się dzisiaj wyrwać troszkę czasu dla Gianta. W końcu wymieniłem zębatki w kasecie. Mam nadzieję, że już nie będzie przeskakiwania łańcucha.
 

Kto zamurował drzewo? 


Kategoria do 50 km


  • Dystans 116.21km
  • Czas 04:30
  • VAVG 25.82km/h
  • VMAX 52.00km/h
  • Temperatura 16.4°C
  • HRmax 142 ( 74%)
  • HRavg 112 ( 58%)
  • Kalorie 1534kcal
  • Podjazdy 521m
  • Sprzęt Focus Izalco Team SL 2.0 2014
  • Aktywność Jazda na rowerze

Chwila nieuwagi...

Sobota, 3 października 2015 · dodano: 04.10.2015 | Komentarze 1

Oj ja naiwny, myślałem że uda się przejeździć cały sezon bez konieczności walki z ogumieniem.
Dobre opony w szosie, system bezdętkowy w góralu przez ostatnie dziewięć miesięcy i prawie 11 tys. kilometrów dawały radę.
Jednak nawet najlepsze opony i systemu nie dadzą rady gdy myli się człowiek. Tak, przyznaję pomyliłem się i kosztowało mnie to naprawę koła w terenie. Potem była kolejna pomyłka i następna wymiana dętki. Przyznam się, że o ile za pierwszym razem jeszcze sobie tłumaczyłem tą sytuację pechem to za drugim razem nie mam wytłumaczenia. Kompletnie nie wiem co się stało i w jaki sposób przebiłem drugą dętkę. Podczas jej zakładania dokładnie sprawdziłem czy w oponie nie ma żadnych ciał obcych. Niby wszystko było w porządku, a jednak coś nie wyszło i mam dziurę w drugiej dętce.
W jaki sposób przebiłem pierwszą?
Chwila nieuwagi połączona ze zbyt dużą pewnością co do niezniszczalności sprzętu.
Dojeżdżając z Marcinem do Marienthal trafiamy na jadących sakwiarzy, którzy zajmują całą wąską drogę. Jadę za nimi przez chwilkę i tracę koncentrację. Zamiast skupić się na drodze obmyślam "plan" ich ominięcia. Tak go sobie obmyślałem, że nie zauważyłem jednego, jedynego kamienia leżącego na pustej drodze. Kamień był ostry, koło napompowane na ponad 8 bar i nie było szans aby wyjść z tego bez szwanku. Dobita opona i w konsekwencji dętka przecięta w dwóch miejscach po około centymetrze. Dętka nie nadaję się nawet do łatania.

Po przerwie na serwis i po przejechanych około 70 km Marcin stracił kompletnie siły. Z minuty na minutę Marcin słabł mi w oczach. Nasza prędkość wciąż malała, a każdy nawet najmniejszy podjazd stawał się dla mojego towarzysza Everestem. Dostosowałem prędkość do niego i jakoś dotoczyliśmy się do domu. 
   
 

  

 
 


Kategoria ponad 100 km