Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lenek1971 z miejscowości Warzymice. Od marca 2012 mam przejechane łącznie 33614.55 kilometrów.
Więcej o mnie.

2016

button stats bikestats.pl

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

Rowerowi znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lenek1971.bikestats.pl
  • Dystans 161.61km
  • Czas 05:45
  • VAVG 28.11km/h
  • VMAX 55.50km/h
  • Temperatura 23.2°C
  • HRmax 166 ( 87%)
  • HRavg 139 ( 73%)
  • Kalorie 3065kcal
  • Podjazdy 548m
  • Sprzęt Trek 1.5 /2011/
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Dlaczego by nie pojechać do Ueckermunde?

Sobota, 20 września 2014 · dodano: 20.09.2014 | Komentarze 3

Nie długo musiałem namawiać Krzyśka na sobotnią przejażdżkę. W sumie zgodził się od razu jak mu zaproponowałem. Aby nie przestraszyć go za bardzo powiedziałem, że przewiduję trasę na około 130 km. Wiedziałem, że będzie więcej bo przecież do Ueckermunde jest ok. 70 km więc droga w dwie strony to minimum 140 km (oczywiście jeśli się jedzie tylko po Niemczech). Co ciekawe nie spinaliśmy się kompletnie w przeciwieństwie do ubiegłego roku. Start zaplanowaliśmy na godzinę 9:30, a i tak ostatecznie ruszyliśmy o 10tej. Co nas opóźniło? Między innymi montaż mojej kamerki. Okazało się, że Garmin do wersji Elite dodaje mocowanie za pomocą którego można Virba zamontować do uchwytów od GoPro. Jako, że Krzysiek korzystał z GoPro (która w tej chwili jest na etapie diagnozowania usterki) miał odpowiedni uchwyt i go przywiózł. Bez problemu udało się zamontować na kierownicy mojego Virba na uchwytach GoPro. Kamera bez problemu wykryła czujnik kadencji w rowerze, wcześniej sparowałem ją z czujnikiem tętna. Nie pozostało nic innego jak ruszyć w drogę.
   

Godzina 10:00 ruszamy z Warzymic 
 
Trzeba przyznać, że jak na wrzesień pogoda wyjątkowo nam sprzyjała. Od samego startu temperatura około 20° oraz kompletny brak wiatru. Na jednym z filmów, które nagrałem uwieczniłem nawet ten moment. Jednak muszę odrobinę popracować nad edycją filmu, tak aby nadawał się do zamieszczenia. Na razie tylko zdjęcia z kamerki. Jeśli chodzi o ich jakość i obsługę kamerki jako aparatu to mogę ocenić zakup bardzo pozytywnie. Zdjęcia są bardzo dobrej jakości i robi się je wyjątkowo łatwo. Chyba mogę sprzedać aparat ;) Virb jako aparat według mnie sprawdza się znakomicie.
  

Spokojnie, bez pośpiechu jedziemy korzystając z ładnej pogody
  
Wszystko idealnie, pogoda nas rozpieszcza, ruch samochodowy wręcz niezauważalny, nic tylko jechać. Jedziemy koło siebie gadamy sobie, a kilometry lecą. Tempo zdecydowanie spacerowe. Jedno co mnie niepokoi to odgłosy dochodzące do mnie z mojego roweru. Co mnie zaniepokoiło? Stuki jakie słyszę jadąc po gorszej nawierzchni (taka również się zdarza w NRD) ;) Jadąc po wybojach dochodzą mnie dźwięki tak jakby coś się odkręcało i zaraz miało odpaść. Co jakiś czas gdy jedziemy idealnie równą drogą zapominam o problemie. Jednak gdy tylko pojawiają się wyboje myślę o tym aby się zatrzymać i sprawdzić co się dzieje.
  

Między Hintersee a Krakow
 
Okazja do sprawdzenia sprzętu pojawiła się dopiero po przejechaniu prawie 40 km. Mogę powiedzieć "jak zwykle wypadło na Brussow". Dlaczego "jak zwykle"? Ponieważ ostatnim razem jak byłem z Krzyśkiem w Brussow to on dokręcał swoją odkręcającą się korbę ;) Przy okazji była możliwość zrobienia paru fotek pozowanych i troszkę mniej pozowanych. Postój jednak trwał krótko, a ja poza torebką podsiodłową obijającą odrobinę sztycę nie znalazłem żadnego innego źródła hałasu. 
  

Na ryneczku w Brussow
  

Pozujemy do fotki... troszkę pod słońce ;)
 

Po sprawdzeniu roweru ruszamy z Brussow
 
Po kilku chwilach spędzonych w Brussow ruszamy dalej kierując się na Pasewalk. Uwielbiam ten fragment trasy. Droga z Brussow do Pasewalku to prawie cały czas zjazd. Jeśli warunki są sprzyjające a takie były w sobotę jedzie się z ogromną przyjemnością.
 

Między Brussow a Pasewalkiem 

Przez Pasewalk przejechaliśmy bez żadnych problemów. Mimo, że ruch w miasteczku w sobotnie przedpołudnie był spory nikt się nie trąbił na rowery jadące ulicą a nie "ścieżko-chodnikiem" :) Szybko minęliśmy Pasewalk i ruszyliśmy na w stronę Torgelow. Za Pasewalkiem zaczyna się asfaltowa ścieżka rowerowa. Nie chcąc wystawiać na próbę cierpliwości kierowców ani nie narażać się na mandat (po podobno takowy można dostać) wjechaliśmy na ścieżkę. Niestety miejscami ścieżka nie jest w najlepszym stanie co czuć jadąc twardą szosą. Dodatkowo na ścieżce widać już wyraźnie oznaki jesieni. Raz po raz wpadamy na korzenie pokryte jesiennymi liśćmi. O ile my trzymamy się jako tako mocowanie GoPro niestety nie przeżyło tych wstrząsów. 
   
   
Kamerka z częścią mocowania poleciała na ziemię. Druga część uchwytu pozostała na kierownicy. Jak się później okazało oryginalny uchwyt Garmina do Virba dotarł właśnie w tym samym czasie co złamał się uchwyt od GoPro. Pewnie duże znaczenie miała waga Virba, który jest zdecydowanie cięższy od GoPro.  
   

Część uchwytu od GoPro została na mojej kierownicy, druga część poleciała z kamerką.
  
Na szczęście poza dwoma zadrapaniami na obudowie nic się nie stało kamerze. Skróciliśmy odrobinę mocowanie i kamerka wylądowała na mostku a licznik na kierownicy. Po kolejnej wymuszonej przerwie ruszamy w drogę. Reszta trasy do samego Torgelow minęła bez dodatkowych atrakcji. 
   

Wjeżdżamy do Torgelow
    
W Ueckermunde Krzysiek dla odmiany zaproponował zamiast kebabu rybkę w namiocie przy przystani. Tym razem to mnie nie trzeba było namawiać na zmianę menu. Jednak gdy tylko dojechaliśmy do przystani przeszła nam chęć na postój w tym miejscu. Tłum ludzi i gigantyczna kolejka kompletnie nas zniechęciły. Pomyślałem sobie, że z dala od samego centrum jest większa szansa na uniknięcie kolejki i znalezienie wolnego stolika. Zaproponowałem Krzyśkowi, że pojedziemy na plażę miejską gdzie również znajduje się mnóstwo knajpek. Niestety nie przewidziałem, że sezon się skończył i otwarte będą jedynie dwa bary. Nie było wyjścia, skorzystaliśmy z oferty jednego z nich. Zamiast ryby była niemiecka "carrywurts" z frytkami i miniaturową surówką. Taki zestaw plus szklanka coli jedyne 6 eur. No cóż... Na bezrybiu i rak ryba.... :) 
    

Knajpka przy plaży w Uckermunde
   

Troszkę pozowania przy plaży
 

Śliczną mam nogę? :)
   
Jeszcze kilka fotek na pożegnanie plaży w Ueckermunde i powrót do domu. Tym razem najkrótszą drogą przez Eggesin. I tutaj dobra wiadomość (chyba) ;) Niemcy rozpoczęli prawdopodobnie remont brukowanego fragmentu drogi prowadzącej przez to miasteczko. Być może już wiosną przejazd przez Eggesin nie będzie tak tragiczny jak do tej pory.
    

Wreszcie w domu... Ladenthin
 
Ostatni postój w drodze do domu zrobiliśmy jeszcze w Netto w Locknitz na uzupełnienie pustych już bidonów. Krzysiek jak zwykle swoje bidony uzupełnił colą :) 
Ogólnie bardzo fajna trasa na sobotnią wycieczkę. 
Oczywiście bardzo dziękuję Krzyśkowi za wyborowe (jak zwykle) towarzystwo i zapraszam na kolejne wycieczki :) 
    


 
No i jeszcze jeden film :) Dużo przede mną. Na razie założyłem już do Meridy oryginalne mocowanie i być może obraz będzie bardziej "stabilny" :)
 

 


Kategoria ponad 100 km



Komentarze
tmxs
| 15:00 niedziela, 21 września 2014 | linkuj Plastikowe mocowania GoPro na kierownice są do niczego. Nie dość, że się łamią to jeszcze wpadają w rezonans. Polecam mocowania aluminiowe. Widzę, że kamerka nagrywa w naprawdę super jakości. Kąty obiektywu ma jednak węższe niż GoPro (co jest czasem wadą a czasem zaletą).
lenek1971
| 08:49 niedziela, 21 września 2014 | linkuj Kebsa nie będzie bo go nie było ;) Będzie coś innego ;)
leszczyk
| 18:54 sobota, 20 września 2014 | linkuj Gratuluję fajnego dystansu, ale gdzie fotki z kebsem?
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa rdzie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]