Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lenek1971 z miejscowości Warzymice. Od marca 2012 mam przejechane łącznie 33614.55 kilometrów.
Więcej o mnie.

2016

button stats bikestats.pl

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

Rowerowi znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lenek1971.bikestats.pl
  • Dystans 90.03km
  • Czas 03:20
  • VAVG 27.01km/h
  • VMAX 42.90km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • HRmax 170 ( 89%)
  • HRavg 135 ( 71%)
  • Kalorie 1708kcal
  • Podjazdy 335m
  • Sprzęt Focus Izalco Team SL 2.0 2014
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Z cyborgami... dałem radę :)

Niedziela, 15 marca 2015 · dodano: 15.03.2015 | Komentarze 8

Znowu troszkę "nagiąłem" tytuł do moich potrzeb. Bo kto by się zainteresował banalnym tytułem? Jednak wyjaśniając całą sprawę nie tak do końca oszukałem w tym tytule. Przynajmniej w części jest prawdziwy. Bo dzisiaj dane mi było pojeździć ze szczecińskimi cyborgami. Co w tytule jest nie tak? Jeden jechał na fullu i nie dawał z siebie wszystkiego, oczywiście chodzi o Jamesa77, natomiast drugi czyli wober zaczyna dopiero sezon :) Tak naprawdę to po raz pierwszy miałem okazję pojeździć z chłopakami, do których należy większość rekordów na segmentach, które tak katuje (dzięki Uli) :) Zabrakło tylko Bartka i Mateusza. Wtedy mógłbym powiedzieć, że jeździłem ze wszystkimi do których należą owe rekordy.
Propozycja wyjazdu w niedzielny, bardzo wczesny poranek przyszła w sobotni wieczór smsem od Grześka. Od razu popukałem się w głowę i pomyślałem - gdzie ja tam pasuję? Pewnie zaraz za pierwszym rogiem mnie zostawią i będę miał jak zwykle samotny niedzielny trening. Mimo, że w smsie było wyraźnie zaznaczone "luźna ustawka" nie do końca mogłem sobie wyobrazić znaczenie słowa "luźna" w ustach, a raczej w smsie Grzegorza. Luźna mogła oznaczać średnią 35 km/h zamiast 45 km/h.... Za wysokie progi jak na moje nogi. Mimo wszystko wstałem rano i odrobinę z nadzieją spojrzałem za okno. Niestety pogoda mi nie sprzyjała. Choć było chłodno i wietrznie to było sucho. Nie miałem żadnej wymówki tym bardziej, że rano przyszedł kolejny sms z potwierdzeniem, że będzie luźno.
Nie było wyjścia, trzeba było jechać, choćby nawet po to aby się przywitać. W planach miałem przywitanie razem z pożegnaniem, na wszelki wypadek gdybyśmy się po raz pierwszy i ostatni widzieli na miejscu spotkania, które tradycyjnie wypadło na Głębokim. Aby się nie spóźnić wyjechałem z lekką rezerwą. Na miejsce dojechałem 5 minut przed czasem i byłem pierwszy. Czyżbym pomylił godziny? Po chwili zaczęli zjeżdżać się pierwsi kolarze. Tak naprawdę to znałem tylko Grześka i na niego czekałem. Robiło się coraz tłoczniej. Również Grzesiek dotarł. Po chwili miałem okazję poznać na żywo kolejnego z cyborgów czyli Romka. Czekaliśmy jeszcze tylko na Daniela. Zamiast Daniela przychodzi SMS, że go nie będzie. Jako, że Daniel był organizatorem całe koncepcja ustawki upada. Jednogłośnie przewodnikiem "stada" zostaje najmocniejszy osobnik czyli Grzegorz. W pierwszej wersji pojawia się pomysł aby dogonić grupę, która wyjechała wcześniej jednak z powodu bardzo ograniczonego czasu przewodnik wybiera jazdę bez mapy (chyba). Ruszamy dość żwawo, ale nie aż tak abym nie nadążył. Grzesiek i Romek jadą w parze z przodu ja natomiast zabezpieczam tyły ;) No i w takej mniej więcej konfiguracji jedziemy pierwszą część trasy. Moje obawy się nie spełniają i daję radę. Pierwsza i w sumie chyba ostatnia chwila zwątpienia przyszła na delikatnym podjeździe na nowej "ścieżkostradzie" z Łęgów do Blankensee. Chłopaki postanowili się odrobinę pościgać na podjeździe i zostawili mnie daleko z tyłu. Jednak po chwili udało mi się złapać kontakt. Na moje szczęście w momencie gdy zmieniliśmy kierunek również wiatr zmienił kiedunek w stosunku do nas ;) Zrobiło się cieżej i o ile w miarę zakrytym terenie jechało się w miarę o tyle w odkrytym walczyliśmy głównie z wiatrem. To znaczy Grzesiek walczył, a ja z Romkiem dbaliśmy o to żeby wiatr z którym on walczył się nie zmarnował :) Do Krackow dotoczyliśmy się w ślimaczym tempie. Od Krackow do Nedrensee nie było lepiej. Tak więc dostosowaliśmy prędkość do panujących warunków :) W zasadzie zrobiliśmy to razem z Romkiem, bo Grzegorz za bardzo chyba nie przejmował się wichurą i raz po raz odjeżdżał nam na kilkadzisiąt metrów. Na domiar złego w pewnym momencie zaczęło padać. To już był komplet. Wiało, padało, było zimno ale na szczęście do domu zostało kilkanaście kilometrów. Przed Warnikiem Grzesiek rzuca wyzwanie. Kto pierwszy na szczycie? Chcę czy nie podejmuję rękawice. Zanim ustawiam odpowiednie przełożenie Grzegorz jest już o dwie długości roweru przede mną. Na szczęście (albo nieszczęście) do pokonania jest jeszcze kawałek podjazdu. Serce wali jak oszalałe, osiągam 170 ud/min czyli biję tegoroczny rekord. Satysfakcja jest jednak ogromna w momencie gdy szosą doganiam chwilę przed końcem podjazdu fulla Grześka ;) No cóż... pewnie to jego słynne same sliki robią różnicę ;P Zjazd z Warnika i po chwili jesteśmy w Warzymicach. Żegnam się i dziękuję za wspólny wyjazd. Okazało się, że dzisiaj diabeł nie był tak straszny jak się mi wydawało. Mam jeszcze trochę czasu aby popracować nad formą zanim zabiorą mnie następny raz na ustawkę ;)
Dziękuję bardzo za towarzysto - było super!!! :)
PS. kawa w Krackow + lody w pamięci :)


Pierwszy postój na 50 km - Locknitz  
 

Romek jeszcze zadowolony :) 
 

Grzesiek zadowolony przez całą drogę 
 

Chętnie pozuje do zdjęć :) 
 

Ja też chciałem fotę ;)
 
 

Romek już mniej zadowolony... 
 

Jedzie "siła woli" 
 

Raz na jakiś czas Grzesiek pokazywał gdzie nas ma... z tyłu 
 

Czasem miał też nas z przodu 
 

Spuszczona głowa Romka mówi wszystko 
   

...a Grzesiek nie przestaje się uśmiechać 
     


Kategoria 50 - 100 km



Komentarze
lenek1971
| 07:42 poniedziałek, 16 marca 2015 | linkuj Jeśli pojedziesz szosą to będziesz miał wszystkie zdjęcia takie same jak na podjeździe przy granicy... oczywiście dopóki nie znikniesz z horyzontu ;p
Adam, cały czas coś tam szlifujemy :)
Dzięki Jarro ;)
James77
| 07:09 poniedziałek, 16 marca 2015 | linkuj Prawdziwa fotorelacja.
Następnym razem szosą jadę. :)
coolertrans
| 22:01 niedziela, 15 marca 2015 | linkuj szlify na maratony ?
Jarro
| 21:44 niedziela, 15 marca 2015 | linkuj Gratulację :)
lenek1971
| 18:36 niedziela, 15 marca 2015 | linkuj Romek również bardzo dziękuję! Od kawy się nie wymigacie więc musicie mnie jeszcze przynajmniej raz zaprosić ;)
Don: ten "koleś" na fulu 26" rozwala system ;)
wober
| 18:19 niedziela, 15 marca 2015 | linkuj Dzięki Arek za jazdę. Miło było poznać. Mam nadzieję, że spotykać się będziemy częściej :)
Don | 18:14 niedziela, 15 marca 2015 | linkuj Ten koleś na fulu musi mieć dobrą nogę jak na tym rowerze urywa wylajtowane szosy.
leszczyk
| 15:53 niedziela, 15 marca 2015 | linkuj Super wyjazd miałeś, gratuluję dotrzymania kroku i spędzenia fajnie czasu w doborowym towarzystwie. Szkoda, że nie dałeś znać, bo bym się przywitał - akurat byłem na Głębokim o 10:00 jak się stado formowało ;-)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa obser
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]