Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lenek1971 z miejscowości Warzymice. Od marca 2012 mam przejechane łącznie 33614.55 kilometrów.
Więcej o mnie.

2016

button stats bikestats.pl

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

Rowerowi znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lenek1971.bikestats.pl
  • Dystans 106.00km
  • Teren 15.00km
  • Czas 05:25
  • VAVG 19.57km/h
  • VMAX 38.70km/h
  • Temperatura 2.0°C
  • HRmax 160 ( 79%)
  • HRavg 125 ( 62%)
  • Kalorie 4186kcal
  • Podjazdy 974m
  • Sprzęt Merida BigNine TFS 900 29er /2012/
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nogi pieką ale warto było :)

Sobota, 9 marca 2013 · dodano: 09.03.2013 | Komentarze 4

Wreszcie udało mi się wygospodarować troszkę czasu aby napisać relację z sobotniej wycieczki. To nie tak, że nie miałem siły i umierałem w niedzielę po ostatniej wyprawie. Zmęczenie przeszło dość szybko i w sobotę wieczorem byłem już jak nowy. Jednak zacznę od początku.
Piątek na forum RS w poście na temat wyjazdu do Berlina przeczytałem, że Krzysiek (Monter) ze względu rowerowy dzień kobiet i inne okoliczności zaproponował alternatywny wyjazd do Gartz … a może do Schwedt. Z prognoz wynikało, że sobota będzie ostatnim dniem tygodniowego ocieplenia. Postanowiłem wykorzystać szansę i załapać się na wycieczkę z grupą z RS. Do tej pory miałem jedynie okazję z wypiekami na twarzy czytać relacje z Ich wycieczek. Przeważnie były to jak dla mnie ekstremalne wyprawy – jak np. wyprawa do betonowca albo pieszo-rowerowa wyprawa międzyodrzem. Start ustalony został na 9:30 tradycyjnie przy jez. Słoneczne. Jak zwykle na miejsce dotarłem w ostatniej chwili. Na miejscu zbiórki miałem przyjemność poznać Krzyśka (Montera), Jacka (Jaszek) i Piotrka (Peio). Tak naprawdę nie wiedziałem gdzie będziemy jechać. Na wszelki wypadek w mały plecak zabrałem 3 bułki a na rower dwa bidony. Tym razem termos został w domu. Parę minut po 9:30 ruszyliśmy w drogę. Najpierw na os. Reda - przeczuwając, że wycieczka może się przedłużyć zakupiłem kilka dodatkowych batonów. Gdy ponownie ruszyliśmy w drogę miałem przedsmak tego co czekało mnie później. Jacek poprowadził nas na górki ustowskie nie znanymi mi wcześniej dróżkami (nie wiedziałem, że w Szczecinie jest ul. Darniowa ;)). Troszkę pokluczyliśmy w tamtych okolicach i ruszyliśmy dalej przez Ustowo i dalej w stronę granicy. Kolejną niespodzianką dla mnie było minięcie zjazdu do Siadła Dolnego i wjazd w pole tuż przed autostradą. No i zaczęło się to co tygryski lubią najbardziej. Droga wzdłuż płotu przy autostradzie wymagała zejścia z twardego siodełka. Chwilę później okazało się, że delikatnie pomyliliśmy ścieżki. Po wejściu na prawidłowy szlak czyli leśną drogę zrytą przez ciągniki rolników dojechaliśmy do wiaduktu pod autostradą gdzie zrobiliśmy pamiątkową fotkę.


Od lewej Krzysiek (Monter), Jaszek (Jacek), Arek (Lenek), Piotrek (Peio)


Troszkę błotka nigdy nie zaszkodzi

Troszkę ubłoceni ruszyliśmy dalej zdobywać podjazd za autostradą na Szlaku Orła Bielika. Niestety nie poszło nam to najlepiej. Pierwszy odpadłem ja, zaraz potem Jacek. Najdalej zajechali oczywiście Krzysiek i Piotrek. Jednak nikomu nie udało się zdobyć tego podjazdu… Może następnym razem.


Wspinaczka rowerowa

Bielikiem dojechaliśmy do Moczył gdzie zrobiliśmy pierwszy postój na kanapkę. Po tym delikatnym popasiku ruszyliśmy dalej w stronę granicy z NRD. Tuż za Pargowem czekała na nas następna niespodzianka. Z przeciwka zmierzała ku nam trójka bajkerów. Okazało się, że byli to Jarek (Gadzik) Jurek (Jurektc) i Adrian (Gryf). Chwilę pogadaliśmy i ruszyliśmy dalej w drogę wzmocnieni przez Adriana, który razem z Krzyśkiem i Jackiem narzucili mocne tempo. Ze względu na mocny wiatr wybraliśmy drogę głównymi drogami do samego Schwedt. Do Gartz było nie źle ale bardzo fajnie zrobiło się dopiero za Gartz. Droga osłonięta drzewami po równym, niemieckim asfalcie okazała się bardzo przyjemna. Przez dłuższy czas trzymaliśmy prędkość ok 28-30 km/h. Dzięki temu w całkiem nie złym tempie dotarliśmy do Schwedt. Kolejny przystanek to Aldi. Najdłużej ze sklepu nie wychodził Jacek – jak się później okazało miał ważny powód  Ze sklepu wyszedł z hurtowymi ilościami czekolady. Przypomniały mi się czasy gdy sam na początku lat 90-tych jeździłem do NRD po margarynę, olej i czekolady w podobnych a czasami większych ilościach.


Piotrkowe zakupy

Po wyjściu z Aldika dopiero poczułem jak jest zimno. Padła propozycja małego popasu i ogrzania się w ...Oder Center!:) Zaparkowaliśmy swoje rowery tuż przed wejściem przy MM i rozpoczęliśmy piknik. Ludzie troszkę dziwnie się na nas patrzyli ale w końcu "potrzeba matką wynalazków":) Niektórzy chodzą do galerii handlowych na zakupy a my przyjechaliśmy tam na piknik. Po ogrzaniu się ruszyliśmy w drogę powrotną. Jeszcze na chwilkę zatrzymaliśmy się przy parkingu centrum handlowego gdzie miałem okazję zobaczyć, że nie tylko w Polsce ludzie oszczędzają na wyrzucaniu śmieci w krzaki!!!


Nie takie Niemcy czyste jak je malują - zdjęcie wykonane przy parkingu Oder Center

Jeszcze mała foteczka i w drogę!


Ninja

Od Schwedt do prawie samego Gartz jechało się bardzo przyjemnie. Naszym sprzymierzeńcem był las, który chronił nas od wiatru. Jednak przed samym Gartz las kończy się no i wtedy okazało się jak zimno jest w rzeczywistości. Jadąc nie osłoniętą niczym drogą zmarzłem niemiłosiernie. Przy Gartz zatrzymaliśmy się kolejny raz tym zrobić fotkę na malutkiej śluzie przy niemieckich pastwiskach. Wyniki sesji można podziwiać na wpisach w BS Piotrka i Jacka. Ja już nie miałem weny. Myślałem tylko o tym aby jak najszybciej znaleźć się w ciepłym domu.


Przygotowania Jacka do wykonania pamiątkowej fotki


Piotrek też chciał mieć taką fotkę jak Jacek


Śluza na jazie czy jaz na śluzie...? :)

Jak się później okazało nie był to ostatni postój.

CDN...



Brakuje troszkę śladu na powyższej mapie. Dokładnie brakuje dojazdu z domu w Warzymicach do jez. Słoneczne - ok. 5-6 km.
Kategoria ponad 100 km



Komentarze
lenek1971
| 13:13 poniedziałek, 11 marca 2013 | linkuj Jak popatrzysz na zdjęcie Piotrka to zobaczysz, że to była wycieczka handlowa albo misja w interesach ;)
jotwu
| 13:09 poniedziałek, 11 marca 2013 | linkuj Jeśli mamy mówić o wyczynach, to wyczynem można nazwać Waszą wycieczkę a nie moje marne trzydzieści parę kilometrów w roztopionym śniegu.
Peio
| 22:00 sobota, 9 marca 2013 | linkuj Czekam na relację i foty, szykuj się na kolejny wypad.
barblasz
| 20:19 sobota, 9 marca 2013 | linkuj zacny dystans...
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa zcale
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]