Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lenek1971 z miejscowości Warzymice. Od marca 2012 mam przejechane łącznie 33614.55 kilometrów.
Więcej o mnie.

2016

button stats bikestats.pl

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

Rowerowi znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lenek1971.bikestats.pl
  • Dystans 49.31km
  • Teren 20.00km
  • Czas 02:24
  • VAVG 20.55km/h
  • VMAX 42.30km/h
  • Temperatura 21.1°C
  • HRmax 171 ( 90%)
  • HRavg 129 ( 67%)
  • Kalorie 1080kcal
  • Podjazdy 390m
  • Sprzęt Merida BigNine TFS 900 29er /2012/
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

ZTRy wjechały na Bielika - demony pokonane

Czwartek, 4 września 2014 · dodano: 04.09.2014 | Komentarze 8

Wreszcie po dwóch latach i kilku próbach udało mi się zdobyć podjazd na przy autostradzie na szlaku Orła Bielika. 
Nie wiem co miało największy wpływ na to? Nowe koła czy może 8 tysięcy kilometrów, które przejechałem w tym roku? Najważniejsze, że w końcu się udało zaliczyć ten podjazd. 
Na wstępie chciałbym podziękować Krzyśkowi, który zmobilizował mnie do podjęcia kolejnej próby zmierzenia się z tym podjazdem. Dzięki jego wsparciu i determinacji przezwyciężyłem niemoc. 
Wszystko zaczęło się kilka tygodni temu od decyzji o wymianie kół w Meridzie. Dzięki nieocenionym radom Pawła z Coolbike zdecydowałem się na następującą konfigurację kół:
- obręcze Stan's ZTR Crest 29 notubes
- piasty DT 240s (przód/tył)
- sprychy DT Aerolite 0,9mm
- nyple DT prolock alu
- zaciski KCNC Titanium Mountain Skewers (46 g)
Pierwsze co rzuca się w "oczy", a właściwie w ręce to waga tych kół. Są niesamowicie lekkie. Waga w przypadku przedniego koła pokazała 704 g, a w przypadku tylnego 780 g. Dwa koła ważą nieprawdopodobne 1484 g Muszę przyznać, że ta niska waga ma ogromny wpływ na samą jazdę. Na razie jeszcze założone są stare tarcze hamulcowe, nowe tarcze XT są w drodze (w planach jest również wymiana hamulców). Kupiona jest również nowa kaseta XT, która również czeka na nowy łańcuch i nową korbę. Skok jakościowy jest nieprawdopodobny. W tej chwili na koła założyłem jeszcze opony Continentala RaceKing 2.2, które miałem poprzednio oraz dętki. Na wiosnę na obręczach powinny wylądować opony bezdętkowe. Prawdopodobnie Geax. Rower jest jeszcze w fazie przebudowy. Co będzie jak przebudowa się zakończy? Przecinak? :)
Kilka fotek z wczorajszego montażu :) Kłopotów było sporo, ale o tym nie ma co pisać w takim dniu :)
 
Jeszcze tylko dwa słowa o samym jeździe na Bielika. Muszę przyznać, ze nie było łatwo. Miałem nawet chwilkę zwątpienia gdy przy drugiej próbie znów popełniłem błąd z pierwszego podjazdu. Udało się za trzecim razem. Tym razem obrałem prawidłową ścieżkę i przy ostatnim zakręcie w lewo nie pojechałem prosto jak dwa razy poprzednio tylko udało mi się zakręcić :) Kluczem było trzymanie się lewej strony. Jazda prawą stroną dwukrotnie kończyła się w miękkim gruncie obok zakrętu. Oprócz odrobiny siły na Bieliku potrzebna jest odrobina techniki. Odpowiednie rozłożenie siły docisku na przenie i tylne koło pozwoli pokonać ten podjazd! Kto jeszcze nie podjechał zapraszam bo warto!
 
Sprawdziłem przewyższenie tego podjazdu. "Górale" będą się pewnie śmiali ale na nizinach to prawdziwa góra :) 
na 550 m podjazdu wzrost wysokości wynosi 52 m.
   

 

 

 

 

   
Kategoria do 50 km


  • Dystans 48.30km
  • Czas 01:36
  • VAVG 30.19km/h
  • VMAX 54.70km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 161 ( 84%)
  • HRavg 140 ( 73%)
  • Kalorie 990kcal
  • Podjazdy 264m
  • Sprzęt Trek 1.5 /2011/
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ostrzeżenie

Wtorek, 2 września 2014 · dodano: 02.09.2014 | Komentarze 1

Nie będę się rozpisywał dzisiaj o jeździe bo w sumie nie ma za bardzo o czym pisać. Pogoda git, noga git czyli ogólnie GIT.
 
Jedyna rzecz o której chcę dziś napisać to ostrzeżenie dla rowerzystów jadących drogą krajową 13 w kierunku Szczecina. Ostatnio dwa razy auta wyjeżdżające z ulicy Kasztanowej (siedziby m.in. DHL, UPS czy FedEx) w Przecławiu wymusiły pierwszeństwo. Kilka dniu temu pomyślałem, że to chamski kierowca jednego z dostawczaków ma w d...e rowerzystów/kolarzy i bezczelnie wyjechał prosto przed kołem. Jednak dzisiaj gdy sytuacja była poważniejsza, bo jechaliśmy z Kodkiem szybko i przed nami wyjechała osobówka, zmuszając nas do ostrego hamowania zastanowiłem się dlaczego tak się dzieje. Okazuje się, że na ulicy Kasztanowej zamontowane jest lustro w którym kierowcy obserwują auta jadące od strony granicy. Prawdopodobnie rowery jadące blisko prawej strony jezdni nie są widoczne w tym lustrze... Tym razem jeszcze skończyło się dobrze. Udało nam się wyhamować... jednak najedliśmy się sporo strachu.
 
Apel do wszystkich jeżdżących tą drogą. Zachowajcie szczególną ostrożność w tym miejscu, zwolnijcie i uważajcie na samochody wyjeżdżające z ul. Kasztanowej w Przecławiu... być może Was nie widzą...
 
Kategoria do 50 km


  • Dystans 128.43km
  • Teren 20.00km
  • Czas 05:25
  • VAVG 23.71km/h
  • VMAX 50.00km/h
  • Temperatura 21.9°C
  • HRmax 157 ( 82%)
  • HRavg 130 ( 68%)
  • Kalorie 2570kcal
  • Podjazdy 629m
  • Sprzęt Merida BigNine TFS 900 29er /2012/
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Zakupowo, wycieczkowo, lajtowo...

Sobota, 30 sierpnia 2014 · dodano: 31.08.2014 | Komentarze 1

Plan wycieczki do Schwedt zrodził się zaraz po zapoznaniu się z najnowszą ofertą sklepu "nie dla idiotów". Tym razem w promocji były między innymi interesujące płyty w atrakcyjnej cenie, 4 sztuki za 18 euro. Wychodzi 4,50 za jedną czyli poniżej 20 zł. Pomysłem na wycieczkę zaraziłem Piotrka, który również był zainteresowany zakupem płyt. Oprócz nas w składzie znalazł się słynny "koks" z Kijewa Maxis czyli Krzysiek :) W piątek z kolei okazało się, że syn Krzyśka Paweł ma wyjątkowo wolną sobotę i też chętnie się z nami zabierze. Skład był więc zająłem się planem trasy. Aby nie było nudno zaproponowałem kolegom alternatywny dojazd do Schwedt przez Grunz gdzie Krzysiek i Paweł mieli zobaczyć samolot oraz przez Casekow gdzie z kolei ja chciałem zobaczyć czy trasa nadaje się na treningi szosowe. Opis wycieczki sobie daruję, ponieważ znacznie ciekawsza relacja znajdzie się pewnie na blogu "leszczyka", który jest znany z lekkiego pióra albo raczej z lekkiej klawiatury oraz niezłych zdjęć.
Droga do Casekow średnio nadaje się na szosę. Raczej będę unikał tej trasy. Zdecydowanie lepiej z Grunz pojechać na Prenzlau. Fajne hopki i nie zły asfalt. 
Wspomnę jedynie o zakupach, które bardzo się udały. Stałem się posiadaczem 5 płyt (oprócz pakietu 4 CD udało mi się jeszcze upolować jedną poszukiwaną przeze mnie płytę za 4,40 eur) :) Tak dla ciekawych napiszę co kupiłem - przekrój muzyczny ogromny :)
- Bring Me Horizon - Sempiternal (na tej najbardziej mi zależało)
- Daft Punk - Random Access Memory
- Pink - Funhouse
- Pitbull - Global Warming
oraz bonus
- Hinder - All American Nightmare (tej płyty brakowało mi do dyskografii) :)

Jak u Hitchcocka (gdzieś koło Storkow)
 

Słynny fotograf kamieni tym razem fotografuje... wiatrak i to z drewna
 

Ty to masz klatę Krzysiu :)
 

Na samolot kasa była... czas poszukać kasy na farbę...
 

Niektórzy z nudów ucięli sobie drzemkę ;)
 

Superleszczyk pokonał podjazd pod Ladencin

    
Kategoria ponad 100 km


  • Dystans 74.04km
  • Czas 02:28
  • VAVG 30.02km/h
  • VMAX 54.10km/h
  • Temperatura 22.9°C
  • HRmax 162 ( 85%)
  • HRavg 134 ( 70%)
  • Kalorie 1373kcal
  • Podjazdy 360m
  • Sprzęt Trek 1.5 /2011/
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nowa pętelka szosowa

Czwartek, 28 sierpnia 2014 · dodano: 28.08.2014 | Komentarze 6

Sobota zbliża się milowymi krokami, a ja w lesie... no właściwie na szosie. Muszę troszkę potrenować przed sobotą aby Piotrek i Krzysiek nie musieli za długo na mnie czekać. Troszkę późno zabrałem się do pracy ale jak mówi przysłowie lepiej późno niż później... czy jakoś tak ;) 
Przy okazji znalazłem sobie nową pętelkę szosową na 74 km z opcją powiększenia o kilka kilometrów lub o kilkanaście jeśli z Locknitz będę wracał przez Bock. Trasa ogólnie z dobrą nawierzchnią i małym ruchem. Jedynie odcinek przed Brussow jest średniej jakości.
Dobrze to już było, we wtorek. Dzisiaj znowu wiało więc jechało się bardzo średnio. Za Brussow miałem wiatr w plecy przez kilka kilometrów więc ten odcinek jechało się bardzo przyjemnie. Gdy zjechałem ze ścieżki przed Locknitz przyjemna jazda się skończyła. Blisko domu wiatr troszkę się uspokoił no i to co zostało miałem w plecy i wtedy oczywiście jechało się już lepiej.
 
Kategoria 50 - 100 km


  • Dystans 90.47km
  • Czas 03:01
  • VAVG 29.99km/h
  • VMAX 51.80km/h
  • Temperatura 19.8°C
  • HRmax 161 ( 84%)
  • HRavg 136 ( 71%)
  • Kalorie 1511kcal
  • Podjazdy 419m
  • Sprzęt Trek 1.5 /2011/
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z koksikami na ogonie

Wtorek, 26 sierpnia 2014 · dodano: 26.08.2014 | Komentarze 4

Lepsze byłoby określenie "mini koksiki" albo "pretendenci na koksików" ;) Konkretnie chodzi mi o Krzyśka no i o Kodka. Krzyśka każdy zna i wie, że ma zadatki na nie złego ściganta. Natomiast Kodka nie zna nikt ale Krzysiek wróży mu karierę ;) Na razie to jego 6 czy 7 wyjazd ale taka średnia na początek dobrze wróży gdy będzie się sumiennie pracowało. Ja to tłumaczę efektem "nowości" - szosa po raz pierwszy robi wrażenie - lekki i szybki rower, który jedzie tak jak chcesz! Krzysiek porównał to do efektu nowej dziewczyny - na początku jest super, wspaniale, człowiek jest pełen energii. Jednak po czasie przychodzi rutyna i nie zawsze jest "różowo" i czasem się nie chce... Zobaczymy co będzie dalej. Miło będzie jak zostanie zarażony tym sportem. Jedna osoba więcej na wspólne jazdy.
Krzysiek to osobna historia... dobrze rokował na początku sezonu. Bałem się, że już nigdy nic nie wygram aż tu nagle przestał jeździć!? Może pomyślał, że solidnie przepracowane dwa albo trzy miesiące wystarczą na cały rok. Niestety tak się nie da... bo ŻEBY JEŹDZIĆ TRZEBA JEŹDZIĆ!!!
AMEN!
 
Co do samego wyjazdu. Wreszcie były świetne warunki. Po raz pierwszy od wielu tygodni przestało wiać. Po dniu odpoczynku miałem sporo siły. Chłopaki mogli odpoczywać na moim kole. Czasem trzeba było chwilkę poczekać ale i tak było super. Jazda w grupie, nawet małej to zupełnie co innego niż samotny trening. 
 
Kategoria 50 - 100 km


  • Dystans 67.32km
  • Czas 02:24
  • VAVG 28.05km/h
  • VMAX 44.40km/h
  • Temperatura 18.2°C
  • HRmax 155 ( 81%)
  • HRavg 129 ( 67%)
  • Kalorie 1117kcal
  • Podjazdy 303m
  • Sprzęt Trek 1.5 /2011/
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z Kodkiem na ogonie

Niedziela, 24 sierpnia 2014 · dodano: 24.08.2014 | Komentarze 0

Chciałem sprawdzić czy to ja jestem taki słaby, że Konrad ostatnio zmusił mnie do sporego wysiłku czy to może on jest taki dobry? Jak się dzisiaj okazało ani on nie jest taki dobry ani ja nie jestem taki słaby. Moją standardową pętelkę przejechałem zupełnie spacerowo co chwila zwalniając aby na niego poczekać. Kodek tłumaczył się bardzo procentowym weekendem... ale tak naprawdę nikt nie zmuszał go do picia... Picie i jeżdżenie raczej w parze ze sobą nie idą.
Poza tym było wietrznie (jak zwykle ostatnio) i deszczowo, ale byłem ta to przygotowany. Ochraniacze na butach, a na plecach kurtka... po raz pierwszy po lecie ;)



Zajechany Kodek dojechał do celu :)
Kategoria 50 - 100 km


  • Dystans 90.45km
  • Czas 03:15
  • VAVG 27.83km/h
  • VMAX 43.40km/h
  • Temperatura 21.3°C
  • HRmax 160 ( 84%)
  • HRavg 124 ( 65%)
  • Kalorie 1468kcal
  • Podjazdy 323m
  • Sprzęt Trek 1.5 /2011/
  • Aktywność Jazda na rowerze

Skracamy...

Sobota, 23 sierpnia 2014 · dodano: 23.08.2014 | Komentarze 4

Plany na sobotę były bardzo ambitne. Kierunek Międzyzdroje z dojazdem przez Niemcy... Niestety SKS skutecznie wybił mi z głowy ten pomysł. Już w piątek przeczuwałem, że coś będzie nie tak. Jednak apogeum (mam taką nadzieję) jest w sobotę. Są dwie opcje, albo mnie przewiało albo podczas snu musiałem źle się ułożyć... Tak czy tak wcześniej tak nie miałem i wydaje mi się, że są to właśnie oznaki SKS.
Jednak żal byłoby zmarnować takiego ładnego, choć wietrznego dnia. Więc łamiąc się trochę postanowiłem zjeść kebab w Ucker66 w Uckermunde. W sumie nawet dobrze się jechało do samego Hintersee jednak bardzo ciężko było kontrolować co się dzieje za mną i przede mną. Wygodnie było patrzeć jedynie na przednie koło, ale długo tak się nie da jechać. Ze względu na bezpieczeństwo i spore ryzyko kraksy postanowiłem wrócić przez Głębokie. Nie był to dobry pomysł... Stan dróg, ścieżek i kultura kierowców na jakiś czas zniechęciły mnie do wycieczek po Polandii. Jazda kolarzówką po tzw. drodze dla rowerów czasami przypomina jazdę gołą pupą po papierze ściernym. DDR prowadząca z Polic do Głębokiego co chwila przerywana jest brukowymi wyjazdami z lasu. Opony napompowane na 8 barów i przejazd 30 km/h brukiem powoduje, że plomby wypadają. Wjazd na ulicę wymaga jeszcze większej odwagi. Bo trzeba zmierzyć się ze studzienkami, dziurami w jezdni i nie umiejętnie naprawianymi fragmentami asfaltu, a dodatkowo z czasami chamskimi kierowcami. Jednak taki w wypasionym Audi zademonstrował mi jak długo i jak głośno jest w stanie trąbić.... MASAKRA.
W końcu zamiast kebabu w Ueckermunde zjadłem kebab na Wernehory i wróciłem szybciutko do domu. Postanowiłem sobie, że jeśli nie będę musiał nie będę jeździł po Polandii ;) 

 
Kategoria 50 - 100 km


  • Dystans 51.15km
  • Czas 01:55
  • VAVG 26.69km/h
  • VMAX 45.70km/h
  • Temperatura 18.7°C
  • HRmax 158 ( 83%)
  • HRavg 134 ( 70%)
  • Kalorie 1010kcal
  • Podjazdy 305m
  • Sprzęt Merida BigNine TFS 900 29er /2012/
  • Aktywność Jazda na rowerze

MAMIL

Czwartek, 21 sierpnia 2014 · dodano: 21.08.2014 | Komentarze 4



Mamil or MAMIL is an acronym of "middle-aged man in lycra". The term used to describe a middle aged man who rides an expensive racing bicycle. 
żródło: en.wikipedia.org

Co się dzisiaj naśmiałem słysząc to określenie to moje :) Może ten "expensive racing bicycle" jeszcze przede mną ale któż wie co będzie w przyszłości? Coś tam jest w planach ale o tym cicho sza ;) Na razie pierwsza z niespodzianek przygotowywana jest na przyszły tydzień. Mam nadzieję, że spełni to "coś" moje oczekiwania i... powiedziałbym za dużo.... Jeszcze troszkę potrzymam Was w niepewności :) 
 
Dzisiaj jechałem z Kodkiem... Konrad jest początkującym kolarzem ale wystartował z grubej rury. Pierwszy rower to Scott Foil 10... Pierwszoligowa wyścigówka. Tym razem muszę się przyznać, że nie dałem rady jadąc na Meridzie. O ile jeszcze podjazdy pokonywaliśmy w miarę równo to zjazdy oraz na prostej nie miałem najmniejszych szans. Następnym razem raczej nie pojadę z nim na Meridzie... chyba ;)
 
No i jeszcze ostatnia rzecz. Udało mi się "zdobyć" zdjęcia z maratonu na Miedwiu. Jeśli ktoś by chciał znaleźć siebie wystarczy wpisać numer startowy na stronie fotomtb.pl z zapłacić parę złotych ;) Myślę, że warto - fajna pamiątka oprócz medalu i skarpetek ;)
  

 
 
 

 

  


Kategoria 50 - 100 km


  • Dystans 75.40km
  • Teren 10.00km
  • Czas 03:22
  • VAVG 22.40km/h
  • VMAX 45.40km/h
  • Temperatura 16.6°C
  • HRmax 162 ( 85%)
  • HRavg 126 ( 66%)
  • Kalorie 1269kcal
  • Podjazdy 390m
  • Sprzęt Merida BigNine TFS 900 29er /2012/
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Spacerkiem z Renią

Środa, 20 sierpnia 2014 · dodano: 20.08.2014 | Komentarze 1

Już od kilku dni Renia proponowała wspólny wyjazd rowerowy. Jakoś nie za bardzo mogłem się zebrać, bo albo treningi przed maratonami albo maratony. Wreszcie udało się wygospodarowałem odrobinę czasu (tak mi się wydawało) i zabrałem Renię na przejażdżkę po znanych pobliskich okolicach. Dla Reni jednak nie były one znane, przejażdżka okazała się mordęgą w wietrze, nie koniecznie krótką ani przyjemną... No cóż, jeździmy w śniegu, wietrze, deszczu... i słońcu. Za każdym razem inaczej i nikt nie powiedział, że zawsze będzie bezwietrznie. Trasa wielokrotnie przeze mnie zjeżdżona więc nie ma o czym specjalnie pisać.
 

"Gonię" Renię przed Penkun 
 

Dwie rzeczy były godne uwagi. Przed Bagemul widzimy kogoś na rowerze z sakwami. Troszkę zdziwiły mnie powiewające chorągiewki zatknięte w sakwach. Jest flaga Estonii, Litwy i Polski. Doganiamy rowerzystę, który okazuje się młodą dziewczyną. Po chwili rozmowy okazuje się, że to dzielne dziewcze jedzie z Estonii do Paryża!!! Jestem w szoku... gdzie tam moje steki czy dwusetki! W buty sobie mogę je wsadzić to dopiero jest wyczyn! Dodatkowo podczas rozmowy okazuje się, że wrócić zamierza... stopem - liczy na transport ciężarówką :) Wskazujemy jej drogę na Pasewalk i życzymy powodzenia.   

Druga sprawa jest mniej fajna... Ścieżka dla rowerów prowadząca przy chodniku w Penkun.... Z daleka widzę auto. Myślę sobie to nie możliwe aby ktoś zaparkował w taki sposób w Niemczech, tym bardziej, że ten fragment jest mocno uczęszczany, ponieważ jest częścią trasy Odra - Nysa. Podjeżdżamy bliżej i co się okazuje...? 
 

Czy wszędzie musimy robić taką siarę???
 
Udało nam się jeszcze trafić na dzwony w kościele w Penkun
 

Kategoria 50 - 100 km


  • Dystans 52.78km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:02
  • VAVG 25.96km/h
  • VMAX 41.40km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 147 ( 77%)
  • HRavg 128 ( 67%)
  • Kalorie 991kcal
  • Podjazdy 270m
  • Sprzęt Merida BigNine TFS 900 29er /2012/
  • Aktywność Jazda na rowerze

Locknitz lajtowo

Niedziela, 17 sierpnia 2014 · dodano: 17.08.2014 | Komentarze 1

Po wczorajszym maratonie miło było odpocząć na rowerze. Co prawda pogoda nie za bardzo była sprzyjająca bo wiatr wiał niemiłosiernie ale i tak dało się jechać. Jutro podobno będzie jeszcze gorzej. Dzisiaj pojeździłem sobie bardzo spokojnie na niskim pulsie. Przede mną jeszcze jeden lub dwa maratony. Jeśli się uda na początku września pojadę na Skoda Bike Maraton do Gdyni i jeszcze planuję spokojny start na zakończenie sezonu w Rewalu. Tym sposobem jest szansa na 9 wyścigów w tym sezonie ;) Trzeba jeszcze podtrzymać spokojnie obecną formę przez następny miesiąc.  
Taki sielski klimat trafiłem za Plowen.
 

Wsi sielska anielska
 
Kategoria 50 - 100 km