Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi lenek1971 z miejscowości Warzymice. Od marca 2012 mam przejechane łącznie 33614.55 kilometrów.
Więcej o mnie.

2016

button stats bikestats.pl

2015

button stats bikestats.pl

2014

button stats bikestats.pl

2013

button stats bikestats.pl

2012

button stats bikestats.pl

Rowerowi znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy lenek1971.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

do 50 km

Dystans całkowity:7110.11 km (w terenie 399.00 km; 5.61%)
Czas w ruchu:291:20
Średnia prędkość:24.41 km/h
Maksymalna prędkość:73.71 km/h
Suma podjazdów:51749 m
Maks. tętno maksymalne:183 (102 %)
Maks. tętno średnie:163 (82 %)
Suma kalorii:177641 kcal
Liczba aktywności:194
Średnio na aktywność:36.65 km i 1h 30m
Więcej statystyk
  • Dystans 34.05km
  • Czas 01:25
  • VAVG 24.04km/h
  • VMAX 42.90km/h
  • Temperatura -0.8°C
  • HRmax 166 ( 87%)
  • HRavg 139 ( 73%)
  • Kalorie 869kcal
  • Podjazdy 140m
  • Sprzęt Merida BigNine TFS 900 29er /2012/
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po segmentach

Środa, 21 stycznia 2015 · dodano: 21.01.2015 | Komentarze 2

Dzisiaj postanowiłem sprawdzić o co chodzi z tym segmentem, którego nie zaliczył mi Connect. Jak postanowiłem tak zrobiłem przy okazji zaliczając następne pięć segmentów. Wyników nie spodziewałem się dzisiaj jakiś specjalnie wielkich ale pozycje na segmencie Grambow - Linken bardzo chciałem poprawić. No i udało się! Co prawda jedynie o dwa miejsca ale zawsze to coś ;) Warunki średnio sprzyjały robieniu czasówki i czas w związku z tym był sporo gorszy od tego jaki uzyskałem w niedzielę. Rezerwa jest jeszcze spora i jak będzie bardziej "przyczepnie" i odrobinę chociaż cieplej damy radę poprawić ten czas.
  
Dodatkowo pokonałem "domowe" segmenty Grześka, na których prym wiodą James77, barblasz, saren86 i wober007 :)

- Warnik (5:34,3 min)
- Schwennenz-Grambow (3:52,0 min)
- Grambow-Linken (6:59,5 min)
- Dołuje (1:40,3 min)
- Skarbiemierzyce (1:53,4 min)
- Mierzyn (Długa)_Stobno (5:17,2 min) /nie ma na liście/
 
Jazda po tych segmentach to będą niezłe interwały ;)
 
Z zabawnych rzeczy, które mnie wczoraj spotkały godne uwagi było spotkanie z piaskarko-solarką, która potraktowała mnie porcją piachu i soli pomiędzy Stobnem, a Gumieńcami :) Dobrze, że miałem okulary bo to spotkanie mogło skończyć się dla mnie niezbyt ciekawie :)
  
  
  
 

 
 

  
Kategoria do 50 km, solo


  • Dystans 38.45km
  • Czas 01:29
  • VAVG 25.92km/h
  • VMAX 42.70km/h
  • Temperatura 1.4°C
  • HRmax 157 ( 82%)
  • HRavg 138 ( 72%)
  • Kalorie 964kcal
  • Podjazdy 184m
  • Sprzęt Merida BigNine TFS 900 29er /2012/
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jeszcze jeden i jeszcze raz

Środa, 14 stycznia 2015 · dodano: 14.01.2015 | Komentarze 4

Czterdzieści kilometrów do Tantow i z powrotem do Szczecina okazuje się hitem ostatniego miesiąca. Pojechałem dziś tam "jeszcze jeden i jeszcze raz" :) Który to już raz przejechałem tą trasę? Czwarty, piąty? Dlaczego właśnie tą trasę wybieram? Odpowiedź jest bardzo prosta - czuję się na niej bezpiecznie. Jedynie na kawałku drogi B2 można spotkać szalejące auta jadące do Gryfina luz z Gryfina. Co prawda można ominąć ten kawałek jadąc wzdłuż torów od dworca w Tantow do Rosow. Jednak jakoś lubię jeździć tą ruchliwą B2.
Wreszcie jechało się bardzo przyjemnie, wiatr bardzo nie przeszkadzał, a deszcz jedynie delikatnie kropił. Nie było również bardzo zimno. Oby więcej takiej pogody :)
Dzisiaj po raz pierwszy zabawa nowym gadżetem. Docelowo będzie to sprzęt do Focusa ale na razie będę się nim bawił dopóki nie opanuję jego obsługi. Funkcji i możliwości nowy Garmin ma mnóstwo. Dla mnie istotne były powiadomienia o połączeniach i smsach. Dzięki temu wiem kiedy mogę poczekać z nawiązaniem kontaktu, a kiedy bezwzględnie muszę odebrać telefon. Super sprawa! 
Do 40 km brakuje co prawda 1,5 km ale to przez moją naukę obsługi. Zanim zorientowałem jak włączyć stoper (banał) minęło 1,5 km ;) 
 

Nowe centrum dowodzenia Garmin Edge 1000
 
Kategoria do 50 km, solo


  • Dystans 40.55km
  • Czas 01:41
  • VAVG 24.09km/h
  • VMAX 43.30km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • HRmax 159 ( 83%)
  • HRavg 141 ( 74%)
  • Kalorie 1031kcal
  • Podjazdy 210m
  • Sprzęt Merida BigNine TFS 900 29er /2012/
  • Aktywność Jazda na rowerze

Na zakończenie...

Środa, 31 grudnia 2014 · dodano: 31.12.2014 | Komentarze 1

Nie spodziewałem się, że będę kończył rok jeszcze raz po tym jak zakończyłem go wpisem po objechaniu Zalewu Szczecińskiego. Niczego w sumie się nie spodziewałem z tego co wydarzyło się w tym rowerowym roku. Po cichu przyznam się, że jestem szczęśliwy i dumny z siebie (o ile można być z siebie dumnym) :) 
W poprzednim wpisie chyba o tym nie napisałem ani słowa, myślę jednak że właśnie RZUCENIE PALENIA jest moim największym sukcesem w 2014 roku! Właśnie rzucenie palenia prawdopodobnie miało ogromny wpływ na późniejsze wydarzenia. Nie potrzebowałem, zatrzymywać się co kilka kilometrów aby zapalić, dzięki temu mogłem bez większych zadyszek robić coraz większe dystanse. Pewnie dzięki temu udało mi się w prawie 40° upale przejechać 275 km! Kolejny bonus za rzucenia palenia to nowy rower. Wreszcie mam maszynę marzeń (moich). Mam nadzieję, że super lekki na świetnym osprzęcie zmotywuje mnie do walki o lepsze czasy i większe dystanse. Na razie się zaprzyjaźniamy ale liczę na bardzo dobrą współpracę. Poza tym mam wreszcie rower dopasowany rozmiarem. Teraz trzeba popracować nad czymś bardziej do lasu. Czymś lżejszym i czymś bardziej zwrotnym niż Merida. Merida bez względu na wszystko zostanie w mojej piwnicy, bo to od niej wszystko się zaczęło i liczę na nią na Miedwiu w 2015 (zapisy już od 01.01.2015) :)
 
Plany na 2015 (na przekór powiedzeniu If you want to ma­ke God laugh, tell him about your plans) ?
 
- przejechać w roku 10 000 km na rowerach (nie licząc stacjonarnych)
- przejechać 300 km jednego dnia
- wygrać z Krzyśkiem drugie Miedwie (wtedy będzie remis 2:2)
- zgubić 10 kg (od rzucenia palenia idzie mi to delikatnie mówiąc średnio + 6 kg)
- zacząć biegać i przebiec 20 km podczas jednego biegu

 
Mało ambitnie czy zbyt ambitnie, sam nie wiem... Wiem jedno, że od jutra liczy się czas na realizację moich planów i będę walczył aby wszystko się udało!
  
Dziękuję bardzo wszystkim, którzy czytają moje męczące wpisy... :) Przepraszam i postaram się poprawić! Dziękuję za zawsze dobre rady oraz wsparcie, które jest dla mnie bezcenne!
 
Dziękuję bardzo wszystkim, z którymi miałem ogromną przyjemność jazdy na rowerze. To dzięki Wam udało mi się pokonać tak wiele kilometrów! Liczę na Wasze wsparcie i pomoc w przyszłym roku. To zaszczyt, że mogę z Wami jeździć. Celowo nie wymieniam Was wszystkich (bo było Was tak wiele i wielu, a nie chciałbym nikogo pominąć).
Zapraszam również wszystkich z którymi nie miałem jeszcze przyjemności spotkania się na trasie i wspólnej jazdy! :) 
  
Życzę wszystkim wspaniałego nowego roku, szczęścia i realizacji wszystkich celów i marzeń! To będzie BARDZO DOBRY ROK!
 
PS. dzisiaj tylko dwa słowa o wyjeździe. Nie będę narzekał na pogodę, bo nie ma na co - było SUPER!!! Chcę jeszcze WIĘCEJ :)
 

Pozdrowienia z Nadrensee
 

W drodze

  
Kategoria do 50 km


  • Dystans 48.10km
  • Czas 02:01
  • VAVG 23.85km/h
  • VMAX 41.40km/h
  • Temperatura 0.5°C
  • HRmax 163 ( 85%)
  • HRavg 145 ( 76%)
  • Kalorie 1326kcal
  • Podjazdy 266m
  • Sprzęt Merida BigNine TFS 900 29er /2012/
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do kota

Sobota, 27 grudnia 2014 · dodano: 27.12.2014 | Komentarze 1

Dzisiaj miał być relaks, no i był. Opcje na jazdę były dwie Penkun lub Locknitz. Po starcie z Warzymic tym razem kierunek Warnik. Dopiero tam zdecydowałem, że pojadę do Locknitz. Było dość chłodno, temperatura ustabilizowała się na początku na poziomie 0°, jednak wiejący dużo mocniej niż wczoraj wiatr potęgował uczucie chłodu. Woda w bidonie zamarzła po godzinie, również mniej więcej po godzinie zacząłem odczuwać chłód w końcówkach palców. Dwie pary zimowych skarpet, zimowe buty i ochraniacze wystarczyły tym razem na troszkę ponad godzinę. Nagrodą za wytrwałość był przejazd nową ścieżką, która musiała zostać oddana bardzo nie dawno. Jest jeszcze troszkę prac kosmetycznych do zrobienia ale już całą trasę jedziemy asfaltem. Oficjalnie informuję, że Locknitz połączony jest DDR z miejscowością Bismark!
 

Rower, kot i choinka
 

Na niemieckich polach
 

Na niemieckiej wsi
 
Relacja video z przejazdu nową ścieżką ;)
 


Kategoria do 50 km


  • Dystans 39.40km
  • Czas 01:38
  • VAVG 24.12km/h
  • VMAX 51.30km/h
  • Temperatura 7.6°C
  • HRmax 167 ( 87%)
  • HRavg 149 ( 78%)
  • Kalorie 1129kcal
  • Podjazdy 240m
  • Sprzęt Merida BigNine TFS 900 29er /2012/
  • Aktywność Jazda na rowerze

Znowu do Tantow

Niedziela, 21 grudnia 2014 · dodano: 21.12.2014 | Komentarze 4

Jakoś tak się ostatnio składa, że mocno eksploatuje nową ścieżkę łączącą Rosówek z Przecławiem i coś mi się wydaje, że "zaprzyjaźnimy" się na dłużej. W różnych konfiguracjach stała trasa daje około 40 km. Czas przejazdu na Meridzie 1:30 - 1:40 też jest optymalny jak na takie warunki pogodowe jakie mamy tego grudnia. Dzisiaj wiatr był delikatnie mówiąc mocny. Jechało mi się dużo ciężej niż we wtorek wieczorem. Walczyłem z tym wiatrem mając w głowie słynną maksymę "Wyścigi wygrywa się zimą" - mogę jedynie dodać do tego zdania "z Krzyśkiem" :) 

PS. pracujemy Krzysztof ;)
 


Troszkę powiało....
 
śr cad: 83 obr/min 
Kategoria do 50 km


  • Dystans 40.00km
  • Czas 01:31
  • VAVG 26.37km/h
  • VMAX 44.80km/h
  • Temperatura 5.7°C
  • HRmax 162 ( 85%)
  • HRavg 147 ( 77%)
  • Kalorie 1051kcal
  • Podjazdy 225m
  • Sprzęt Merida BigNine TFS 900 29er /2012/
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jednak można!

Wtorek, 16 grudnia 2014 · dodano: 16.12.2014 | Komentarze 7

Jednak można jeździć po ciemku i może być całkiem przyjemnie. Po przyjściu z pracy chwilę zastanawiałem się jeszcze czy wskoczyć na trenażer czy może skorzystać z tego, że jest sucho i wieje niezbyt mocno. Wygrała opcja druga. Wbiłem się szybko w zimowe ciuchy (w porównaniu z niedzielą założyłem dodatkowo kalesony oraz Buffa z WS na twarz). Taki ubiór okazał się idealny. Jedyny słaby punkt w moim zimowym ubiorze to stopy. Mimo zimowych butów Shimano po godzinie czuję zimno. Widzę dwa rozwiązania tej sytuacji. Drugie, cieplejsze skarpety lub ochraniacze. Ochraniacze co prawda mam ale niestety są za małe na buty zimowe, pasują za to na butów szosowych. Może ktoś podpowie gdzie mam szukać dobrych ochraniaczy? Będę zobowiązany za wszelkie rady. Trasa wieczornej jazdy była dokładnie taka sama jak moje pierwsze testy szybkościowe na Treku. Rozpoczynając jazdy na Treku "Idealnie" zrobiłem po raz pierwszy w 1:27. Dziś nie było idealnie, a tą samą trasę pokonałem w 1:32. Inny rower, inna pogoda, inny etap przygotowań. Jestem dobrej myśli - MUSI być dobrze ;)
 
 
Ciemno wszędzie, głucho wszędzie...
 
Kategoria do 50 km


  • Dystans 45.58km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:59
  • VAVG 22.98km/h
  • VMAX 44.90km/h
  • Temperatura 2.7°C
  • HRmax 173 ( 91%)
  • HRavg 149 ( 78%)
  • Kalorie 1297kcal
  • Podjazdy 265m
  • Sprzęt Merida BigNine TFS 900 29er /2012/
  • Aktywność Jazda na rowerze

Sfałszowana pogoda...

Niedziela, 14 grudnia 2014 · dodano: 14.12.2014 | Komentarze 1

Miało być pięknie, wspaniale, cieplutko, a wyszło jak zawsze. Tak przynajmniej zapowiadały prognozy pogody z soboty. W sobotę było wietrznie i ciepło, natomiast w niedzielę miało być bezwietrznie i jeszcze cieplej. Zaplanowałem, że umyję w końcu Focusa korzystając z "pięknej" pogody a skończyło się na częściowo błotnej wycieczce do... w sumie właściwie nie wiem dokąd pojechałem... :) W każdym razie sobotnie prognozy zostały sfałszowane jak wy... fuj, przecież nie mieszamy polityki z rowerami, chyba że jest kampania wyborcza. Z tego co się orientuję to takowej teraz nie ma. 
Znudziło mi się już tygodniowe jeżdżenie na chomiku więc mimo wszystko postanowiłem, że sprawdzę na własnej skórze jak to jest z tą pogodą. Jak tylko wychyliłem się z rowerem na powietrze zaraz byłem cały mokry... Nie, nie padało, tutaj prognozy się sprawdziły, jednak mgła i osadzająca się wszędzie wilgoć zrobiły chyba więcej niż deszcz... Niestety Garmin Virb przegrał walkę z wilgocią. Zdjęcia i filmy kompletnie nie nadają się do publikacji... Tym razem bym miał co pokazać. Między Pomellen. Ladenthin kilka metrów przede mną przebiegło stado saren i jeleni. Było tego z kilkanaście sztuk. Zrobiłem nawet zdjęcia, ale nie pomyślałem, aby przetrzeć czymś obiektyw Garmina... Więc z fajnych zdjęć dup.... :( Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś spotkam tak liczne stado ale w lepszych okolicznościach przyrody.
Miałem też przyjemność przejechać się nową ścieżką rowerową od Przecławia aż do stacji Lotos i toru motocrossowego gdzie się urywa. Zastanawiałem się co dalej z tą ścieżką. Słyszałem, że ma być połączona ze ścieżką do Neu Rossow. Jednak nie wiedziałem jak. Postanowiłem to sprawdzić jadąc do Rossow i kierując się później na Neu Rossow. Za Neu Rossow troszkę pobłądziłem i jakimiś dziwnymi zaroślami przedzierałem się na czuja nie wiadomo gdzie... W pewnym momencie ścieżka wśród zarośli kompletnie się skończyła. Pozostała droga przez pole w błocie lub powrót. Wybrałem bramkę nr 2. Jednak tuż przed samym Neu Rossow odbiłem lekko w prawo i znalazłem się... na tyłach toru motocrossowego w Rosówku. Już wiem jak będzie połączona ta ścieżka ;)
Po zapoznaniu się z sytuacją wróciłem do Rossow i przez Pomellen dojechałem do Warzymic. Rower dość mocno był zabłocony więc jeszcze postanowiłem skorzystać z myjni na Rondzie Uniwersytecki. Tym razem mycie  było bardzo ostrożne. Strumień wody kierowany był z większej odległości. Starałem się również omijać punkty w rowerze, gdzie woda pod ciśnieniem mogłaby wyrządzić szkody. Po myciu spokojnie wróciłem do domu :) 
 

Zdjęcia i filmy nie nadają się do publikacji... Po tym zdjęciu było jeszcze gorzej.
 
 
Co prawda miało nie być filmów ale jeden jednak zamieszczę jako wzorcowy ;) Tak powinni się zachowywać kierowcy widząc rower podjeżdżający do ronda gdzie wyznaczona jest ścieżka - brawa dla kierowców.
 


 
Kategoria do 50 km


  • Dystans 47.11km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:45
  • VAVG 26.92km/h
  • VMAX 44.70km/h
  • Temperatura 10.6°C
  • HRmax 173 ( 91%)
  • HRavg 156 ( 82%)
  • Kalorie 1309kcal
  • Podjazdy 299m
  • Sprzęt Merida BigNine TFS 900 29er /2012/
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po ciemku

Środa, 5 listopada 2014 · dodano: 05.11.2014 | Komentarze 0

Przyznaję się szczerze, jazda po ciemku nie należy do moich ulubionych zajęć. Teraz powinienem napisać "nie należała", ponieważ jazda w grupie, a przynajmniej w parze to zupełnie inna bajka. Potrzebowałem dziś tej przejażdżki. Troszkę stresu, troszkę nerwowych chwil w pracy najlepiej jest rozładować na rowerze. Jeśli do wysiłku jaki trzeba włożyć w napędzenie roweru doda się jeszcze skupienie i koncentrację przy szybkim wyborze najlepszego toru jazdy mamy idealny środek na rozładowanie niechcianych emocji. Dziś udało mi się namówić na przejażdżkę Konrada. Tak naprawdę to nie musiałem go specjalnie namawiać. Wystarczył jeden telefon i po 20 minutach Konrad podjeżdża pod moje drzwi. Za cel obieramy Mecherin. Tym razem zakupy były nie tylko dla mnie ale również dla Kodka. Ja kupiłem sobie długie rękawiczki na szosę i czarną bluzę termo, a Kodek zakupił opaskę z windstopperem na uszy (taką jak ma Piotrek i ja). Do  Tantow w dobrym tempie asfaltem, a potem do Mecherin płytami. Nie spodziewałem się, że jazda po zmroku może być tak przyjemna. Nie byłoby tak fajnie gdyby nie oświetlenie. Zarówno Konrad jak i ja mamy takie same lampki McTronic Noise Pro 500. Nie trzeba było świecić na maksa aby droga była dobrze oświetlona. Jadąc "trzynastą" obok siebie przypominaliśmy bardziej samochód z dobrymi światłami niż "rowery dwa" :) Jadące z przeciwka auta widząc nas wyłączały bez problemu światła drogowe. Mieliśmy z dwa przypadki gdy musieliśmy przypomnieć o zmianie świateł. Wtedy wystarczyło tylko podnieść wyżej strumień światła i problem sam się rozwiązywał :)
Na koniec wycieczki już pod samym domem Konrad zaliczył klasyczne OTB. Skupił się na wypinaniu butów i przypadkiem zablokował przednie koło :) Na szczęście prędkość była symboliczna więc zarówno Konrad jak i rower wyszli chyba bez szwanku ;)
 

Uuu aaa rowery dwa
 
Wracając z pracy wstąpiłem jeszcze do mojego ulubionego sklepu rowerowego. Pomyślałem sobie, że jakaś fajna lampkowa stylówa przyda się Focusowi, więc zrobiłem mu prezent w postaci kompletu Lezyne Zecto Drive. Tak prezentuje się Focus z nowym oświetleniem. Nie są to może demony mocy, ale wyglądają fajnie i świecą wystarczająco aby było mnie widać :)
  
 
 Lezyne Zecto Drive (przód) 80 lm
  

Lezyne Zecto Drive (tył) 20 lm
  

Kategoria do 50 km


  • Dystans 48.31km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:10
  • VAVG 22.30km/h
  • VMAX 45.40km/h
  • Temperatura 12.3°C
  • HRmax 165 ( 86%)
  • HRavg 126 ( 66%)
  • Kalorie 891kcal
  • Podjazdy 329m
  • Sprzęt Merida BigNine TFS 900 29er /2012/
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szlak Bielika po raz drugi

Wtorek, 23 września 2014 · dodano: 24.09.2014 | Komentarze 5

Po raz kolejny nie musiałem zbytnio Krzyśka namawiać na wyjazd. Szybciutko uzyskał pozwolenie od Gosi i przed 17tą był już u mnie. Tym razem zamiast szosy postanowiliśmy przetestować Garmina w lesie. Wybór trasy nie był trudny - drugi raz atakujemy Szlak Bielika (nie Orła, bo Bielik to nie orzeł - jak dobrze ostatnio pod w moim wpisem zaznaczył "Gość", który notabene ten podjazd robi z przyczepką). W międzyczasie zadzwonił Kodek, że też by się wybrał z nami. Miał tylko małe wątpliwości dotyczące roweru. Po kilku słowach zachęty również on dał się przekonać. Tak więc w trójkę ruszyliśmy na podbój Szlaku Bielika. Szybciutko przebiliśmy się przez Przecław, Ustowo, Kurów i Siadło Dolne. Po raz kolejny podchodziłem z respektem do tego podjazdu. Za to Konrad, który nie wiedział co go czeka wyrwał z kopyta jak oparzony. Jak się okazało spotkałem go pchającego rower w drugiej części podjazdu. Krzysiek jechał przede mną i bez problemu sobie poradził z tą górką. Ja również nie miałem większych problemów do czasu... aż w pewnym momencie złapał mnie ból głowy jaki towarzyszył mi 1,5 roku temu. Mimo, że zrobiło mi się nie dobrze dojechałem do końca podjazdu. Poczekaliśmy chwilkę na Konrada i ruszyliśmy powoli w kierunku Moczył. W Moczyłach poprosiłem chłopaków o krótką przerwę. Do bólu głowy dołączyły nudności... Po chwili odpoczynku ruszyliśmy dalej. Mimo bólu głowy jakoś się jechało. Problem pojawiał się ze zwiększoną siłą gdy musiałem mocniej przycisnąć na podjazdach. Tętno natychmiast wzrastało, a pulsujący ból wbijał się w głowę. Aby zaoszczędzić sobie niepotrzebnego bólu starałem się jechać na jak najlżejszych przełożeniach. Dzięki temu pozostałą część trasy udało mi się przejechać w miarę bez problemu.
 

Przydałoby się jakieś mycie :)
 

W domu tabletki p.bólowe, herbata i gorąca długa kąpiel przywróciły mnie do życia. Odrobinę jeszcze odczuwam (co ciekawe) w głowie, a nie w nogach trudy dzisiejszej trasy ale i tak jest OK :) Szlak Bielika po raz drugi zaliczony w całości. 
Cały czas uczę się robić coś z nagranymi filmami i sukcesywnie będę wrzucał je do postów, jednak sama obróbka i wysyłanie troszkę trwa. Na początek film z samego podjazdu. Następny postaram się wrzucić jutro.
  
   
Kategoria do 50 km


  • Dystans 44.30km
  • Czas 01:35
  • VAVG 27.98km/h
  • VMAX 47.30km/h
  • Temperatura 21.1°C
  • HRmax 162 ( 85%)
  • HRavg 135 ( 71%)
  • Kalorie 874kcal
  • Podjazdy 218m
  • Sprzęt Merida BigNine TFS 900 29er /2012/
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blisko coraz bliżej

Wtorek, 16 września 2014 · dodano: 16.09.2014 | Komentarze 1

Dzisiaj nie dane mi było pojeździć. W planach był Locknitz plus ewentualnie jakieś delikatne objazdy. Skończyło się na kilku telefonach z pracy i do pracy i szybkim powrocie do domu - służba nie drużba...
Fajnie byłoby aby pogoda taka jak jest w tej chwili utrzymała się jak najdłużej. Wracając zatrzymałem się jeszcze na fotkę ;)
 

W naturze wyglądało ślicznie...  na zdjęciu nie specjalnie... 
 
Kategoria do 50 km