Info
Ten blog rowerowy prowadzi lenek1971 z miejscowości Warzymice. Od marca 2012 mam przejechane łącznie 33614.55 kilometrów.Więcej o mnie.
2016
2015
2014
2013
2012
Moje rowery i nie tylko
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2016, Kwiecień2 - 0
- 2016, Marzec21 - 33
- 2016, Luty10 - 8
- 2016, Styczeń11 - 9
- 2015, Grudzień16 - 33
- 2015, Listopad5 - 6
- 2015, Październik22 - 66
- 2015, Wrzesień24 - 36
- 2015, Sierpień23 - 48
- 2015, Lipiec14 - 45
- 2015, Czerwiec19 - 52
- 2015, Maj24 - 74
- 2015, Kwiecień19 - 96
- 2015, Marzec19 - 61
- 2015, Luty16 - 46
- 2015, Styczeń12 - 56
- 2014, Grudzień6 - 17
- 2014, Listopad7 - 19
- 2014, Październik6 - 28
- 2014, Wrzesień10 - 32
- 2014, Sierpień15 - 44
- 2014, Lipiec13 - 32
- 2014, Czerwiec15 - 27
- 2014, Maj20 - 42
- 2014, Kwiecień16 - 18
- 2014, Marzec18 - 23
- 2014, Luty13 - 13
- 2014, Styczeń14 - 15
- 2013, Październik4 - 1
- 2013, Wrzesień7 - 4
- 2013, Sierpień5 - 1
- 2013, Lipiec13 - 19
- 2013, Czerwiec18 - 30
- 2013, Maj12 - 22
- 2013, Kwiecień13 - 18
- 2013, Marzec6 - 17
- 2013, Luty6 - 1
- 2013, Styczeń2 - 2
- 2012, Październik3 - 0
- 2012, Wrzesień6 - 7
- 2012, Sierpień10 - 6
- 2012, Lipiec15 - 2
- 2012, Czerwiec7 - 0
- 2012, Maj8 - 0
- 2012, Kwiecień11 - 4
- 2012, Marzec12 - 3
Wpisy archiwalne w kategorii
do 50 km
Dystans całkowity: | 7110.11 km (w terenie 399.00 km; 5.61%) |
Czas w ruchu: | 291:20 |
Średnia prędkość: | 24.41 km/h |
Maksymalna prędkość: | 73.71 km/h |
Suma podjazdów: | 51749 m |
Maks. tętno maksymalne: | 183 (102 %) |
Maks. tętno średnie: | 163 (82 %) |
Suma kalorii: | 177641 kcal |
Liczba aktywności: | 194 |
Średnio na aktywność: | 36.65 km i 1h 30m |
Więcej statystyk |
- Dystans 49.58km
- Teren 5.00km
- Czas 01:58
- VAVG 25.21km/h
- VMAX 43.00km/h
- Temperatura 24.9°C
- HRmax 147 ( 77%)
- HRavg 123 ( 64%)
- Kalorie 910kcal
- Podjazdy 218m
- Sprzęt Giant XtC Advanced 29er 1
- Aktywność Jazda na rowerze
Na żywioł
Środa, 19 sierpnia 2015 · dodano: 19.08.2015 | Komentarze 0
Pustka w głowie i kompletny brak pomysłu gdzie by tu pojechać. Na dzisiaj wybrałem sobie dla odmiany Gianta. Żeby już nie było monotematycznie to postanowiłem pojechać dalej niż wczoraj. W pierwszej fazie na zachód, a później w zależności co do głowy przyjdzie i jak się będzie jechało. Nic specjalnego do głowy nie przyszło i wyszło w miarę tradycyjnie tylko w odwrotnym kierunku.Po raz pierwszy od nadejścia upałów nie dokuczała dziś temperatura. Na krótko było dzisiaj idealnie czyli ani za zimno ani za ciepło.
Zdecydowałem, że sezon startowy zakończę w Rewalu na dystansie mini. Dokładnie tak samo jak przejeździłem w maratonach cały poprzedni rok, bo w tym roku wszystko było już na mega ;)
O zachodzie słońca czas pozakładać jakieś oświetlenie
- Dystans 40.49km
- Teren 5.00km
- Czas 01:46
- VAVG 22.92km/h
- VMAX 50.30km/h
- Temperatura 28.3°C
- HRmax 157 ( 82%)
- HRavg 124 ( 65%)
- Kalorie 850kcal
- Podjazdy 258m
- Sprzęt Giant XtC Advanced 29er 1
- Aktywność Jazda na rowerze
W poszukiwaniu leszczyka
Poniedziałek, 17 sierpnia 2015 · dodano: 17.08.2015 | Komentarze 7
Miał być odpoczynek i troszkę porządków po maratonie na Miedwiu, a wyszło jak zwykle ;) Jechałem na zasłużony odpoczynek do domu gdy dostałem telefon od Krzyśka, że zatęsknił już za rowerem. Chwila zastanowienia i wybieramy miejsce gdzie na 100% spotkamy naszego szanownego kolegę leszczyka. Bo przecież on no poza cyckami na Miodowej nic nie widzi. Kiedyś to troszkę oglądał się za kamieniami. Jednak dojrzał i okrzepł kolarsko i aspiruje do miana największego górala nizinnego na świecie. No bo jak inaczej nazwać osobę która mieszka w miejscu płaskim jak stół i katuje Miodową do upadłego. Ciekawy jestem czy znajdzie się jakiś kronikarz, który podliczy ile nasz leszczyk "zrobił" Miodowych w tym roku?Na pewniaka umawiamy się z Krzyśkiem na Głębokim by z zaskoczenia zaatakować Piotra :) Trzeba wyobrazić sobie nasze zdziwienie gdy po raz pierwszy podjechaliśmy Miodową i nie zastaliśmy go. Zjechaliśmy i postanowiliśmy sprawdzić czy czasem się nie minęliśmy. Na Miodową podjeżdżały, matki z dziećmi, inwalidzi wojenni, siostry zakonne, a leszczyka ani śladu. Po dwóch razach znudziło się nam to szukanie i postanowiliśmy spędzić czas w miejscu gdzie jest zdecydowanie mniej aut. To znaczy ja postanowiłem bo Krzysiek uparł się aby jechać przez miasto. Starszych trzeba słuchać więc nie miałem za dużego wyboru. Po przejechaniu Parku Kasprowicza trafiliśmy z deszczu pod rynnę. Mimo dość późnej godziny ruch samochodowy w mieście był spory. Udało nam się przecisnąć przez centrum i dojechać do Mieszka I. W CH Molo odebrałem w MediaMarkt zamówioną płytę. Chwilę jeszcze pogadaliśmy po czym każdy z nas ruszył w swoją stronę. Krzysiek do domu (chyba?), a ja na myjnie gdzie lekko opryskałem Gianta ;) Po jego kąpieli ja również zasłużyłem na kąpiel. Po 20 minutach leżałem już w wannie ;)
W Parku Kasprowicza
Kategoria do 50 km, z Krzyśkiem
- Dystans 48.00km
- Czas 01:55
- VAVG 25.04km/h
- VMAX 38.40km/h
- Temperatura 31.0°C
- HRmax 147 ( 77%)
- HRavg 129 ( 67%)
- Kalorie 1042kcal
- Podjazdy 73m
- Sprzęt Giant XtC Advanced 29er 1
- Aktywność Jazda na rowerze
Urodziny na Czarnej Łące
Niedziela, 16 sierpnia 2015 · dodano: 16.08.2015 | Komentarze 0
Rozpoczynamy przygotowania pod kryptonimem "XI Maraton rowerowy dookoła jez. Miedwie - 2016".W ramach przygotowań do przyszłorocznego maratonu pojechałem na urodziny mamy, która spędza wolny czas nad jeziorem :)
Zanim się wybrałem w drogę było już grubo po dwunastej. Już wtedy temperatura osiągnęła 30°C. Mimo to jechało mi się zadziwiająco przyjemnie. Prawdopodobnie to efekt jeszcze nie do końca nagrzanego powietrza smaganego raz po raz mocniejszymi powiewami. Żar było można poczuć dopiero w momencie postoju. Korzystając ze znikomego, niedzielnego ruchu do Mostu Długiego pojechałem przez Pomorzany i później przez Kolumba. Odcinek ten chciałem przetestować jako ewentualną alternatywę na dojazdy do pracy. Jednak o ile przejazd przez Pomorzany nie był specjalnym wyzwaniem o tyle przejazd ulicą Kolumba nie należy do najprzyjemniejszych. Czym bliżej remontowanego dworca tym gorzej. Najbardziej bałem się wjechania w tory, na które jestem "uczulony" ;)
Po wyjechaniu z Kolumba do samego wyjazdu z Dąbia prowadzi raz lepsza, a raz gorsza DDRka. Z kolei za Dąbiem rozpoczyna się "Gra o tron"... Nie dotyczy to wszystkich kierowców, a wręcz odwrotnie ich znikomej części. Jednak Ci najbardziej niereformowalni ciągle starają się udowodnić, że droga jest ich królestwem, a rower to powinien jechać... no właściwie to nie powinien jechać ICH drogą. To standard, że znajdzie się zawsze paru takich, którzy przejadą "na gazetę" pomimo wolnych dwóch pasów.
PS. Garmin w Dąbiu stracił sygnał i przestał rejestrować trasę, dodałem 5 km i 13 minut do "wyników" ;)
- Dystans 26.17km
- Czas 01:13
- VAVG 21.51km/h
- VMAX 45.00km/h
- Temperatura 25.6°C
- HRmax 142 ( 74%)
- HRavg 113 ( 59%)
- Kalorie 593kcal
- Podjazdy 136m
- Sprzęt Giant XtC Advanced 29er 1
- Aktywność Jazda na rowerze
Powolutku do pracy i szybciutko z pracy :)
Poniedziałek, 10 sierpnia 2015 · dodano: 12.08.2015 | Komentarze 0
Już w sobotę rytualny i coroczny objazd jeziora Miedwie. W związku z tą doniosłą uroczystością postanowiłem się za bardzo nie przemęczać. Tak będzie do soboty. Co będzie po sobocie to się wkrótce wyjaśni ;)W ramach wypoczynku do pracy pojechałem bardzo spokojnie. Po drodze spotkałem jeszcze kolegę z którym rozmawiając przez całą drogę powolutku dojechaliśmy "do wykopu" jak to mówi pewien leszczyk.
Po pracy nie było już tak przyjemnie Temperatura 34-34°C średnio nadaje się na krótkie wycieczki :) Więc postanowiłem, że nie będę długo jeździł i skierowałem swoje dwa kółka prosto do domu.
PS. po niedzielnej "wycieczce" na Gumieńce próbowałem na nowo ustawić kierownicę oraz siodło. Krótko skomentuję te zmiany - kompletnie do dupy! Czwartek będzie przeznaczony na poprawki i króciutkie testy ustawień.
AMEN!
Z pracy...
- Dystans 40.04km
- Czas 01:35
- VAVG 25.29km/h
- VMAX 42.80km/h
- Temperatura 23.9°C
- HRmax 139 ( 73%)
- HRavg 107 ( 56%)
- Kalorie 619kcal
- Podjazdy 237m
- Sprzęt Focus Izalco Team SL 2.0 2014
- Aktywność Jazda na rowerze
Co potrafi moja "była"?
Niedziela, 9 sierpnia 2015 · dodano: 09.08.2015 | Komentarze 2
To było niespodziewane spotkanie... Wyszedłem samotnie przejechać "czterdziestkę" przed urodzinami Axla, a spotkałem swoją byłą pierwszą miłość. Powiedzieć o tym randka to troszeczkę za dużo, jednak to były dwie godziny spędzone w miłym towarzystwie.Muszę powiedzieć, że zaimponowała mi. Nie spodziewałem, że potrafi wyczyniać takie cuda. Widać zmiana bardzo jej służy... Może jednak nie? Może szybciej się zestarzeje, może takie harce nie są dla niej dobre..? Na razie wygląda świetnie... no i robi takie rzeczy jakich ze mną nie robiła...
Moja była Syrenka... :)
Ze mną tego nie robiła...
Z nim to robi... no i wygląda bardzo dobrze jak na swój wiek ;)
Kategoria do 50 km
- Dystans 39.35km
- Teren 10.00km
- Czas 01:28
- VAVG 26.83km/h
- VMAX 51.30km/h
- Temperatura 27.8°C
- HRmax 164 ( 86%)
- HRavg 143 ( 75%)
- Kalorie 1013kcal
- Podjazdy 265m
- Sprzęt Giant XtC Advanced 29er 1
- Aktywność Jazda na rowerze
Ostatnie pożegnanie
Środa, 22 lipca 2015 · dodano: 22.07.2015 | Komentarze 5
Była ze mną przez ostatnie 892 dni i 20 godzin. Dziś przyszło mi pożegnać się z moją pierwszą szosową miłością. Nie wyobrażałem sobie innej poza nią. Znosiła mnie dzielnie i woziła moje cztery litery przez wiele kilometrów. Dokładnie przejechaliśmy razem 7485.71 km. Przez ten cały czas odwdzięczała się całkowitą bezawaryjnością, choć nie zawsze na to zasługiwałem. Czasem stała troszkę brudna, z brudnym łańcuchem i kasetą. Czasem ją zdradzałem, choć nie pokazywała po sobie, że była zazdrosna. Spędziliśmy wspólnie wiele setek godzin. Odwiedziliśmy wiele miast, miasteczek i wiosek. Robiliśmy "wycieczki" po 15 km i po 274 km. Było nam wspólnie dobrze... dopóki nie zacząłem się oglądać za innymi... Zaczęły mnie kusić młodsze, lżejsze i lepiej wyposażone... Stało się i w końcu ją zdradziłem. Znalazłem sobie nową, taką jak sobie wymarzyłem. Jest młodziutka, choć dojrzała, jest leciutka, lecz nie wychudzona (mieści się w normach) no i oczywiście jest świetnie wyposażona! Początkowo były pomysły aby się nie rozstawać. Można było znaleźć inna rolę dla niej w moim "nowym" życiu. Myślałem, że zadba o mnie zimą, potem pomyślałem, że będziemy wspólnie podróżować do pracy.. Jednak zawsze znajdowało się inne, lepsze rozwiązanie.Właśnie dzisiaj przyszedł czas rozstania. Odeszła ode mnie na zawsze... Znalazła sobie "nowego". Mam nadzieję, że będzie z nim szczęśliwa. Chciałbym aby ten "nowy" dbał o nią jeszcze bardziej niż ja. Nowy dom będzie miała na Mazowszu, więc pewnie się już więcej nie zobaczymy....
MOJA PIERWSZA SZOSA.....
Trek... z dnia 2015.07.21
Tak pięknie wyglądała moja pierwsza szosa kiedy się rozstaliśmy... Tak jakby nie chciała abym ją zostawił...
http://1drv.ms/1KgL0am
Kategoria do 50 km
- Dystans 43.00km
- Czas 01:47
- VAVG 24.11km/h
- VMAX 45.20km/h
- Temperatura 27.1°C
- HRmax 150 ( 78%)
- HRavg 116 ( 61%)
- Kalorie 709kcal
- Podjazdy 189m
- Sprzęt Giant XtC Advanced 29er 1
- Aktywność Jazda na rowerze
W towarzystwie
Wtorek, 21 lipca 2015 · dodano: 21.07.2015 | Komentarze 3
Już wcześniej byłem umówiony z Bartkiem na popołudniowe kręcenie. Miało być mocno i długo a wyszło krótko i lekko :) To pokłosie startu Bartka w niedzielnym XC oraz przygotowań do startu w Challange Sudety MTB. Wracając z pracy do domu zahaczyłem jeszcze o MadBike gdzie otrzymałem w prezencie karton do sprzedanego dzień wcześniej Treka i udałem się prosto do domu. Po drodze jeszcze zadzwonił Bartek i umówiliśmy się na 17:45. W domu byłem sporo wcześniej więc zapukałem do Pawła. Chętnie się zgodził na wspólną jazdę. Kilka minut po siedemnastej byliśmy już na rowerach. Mamy 45 minut więc spokojnie przejedziemy lajtowo 20 km. Kierunek Smolęcin pod górę i pod wiatr. Prędkość patrolowa. Jednak wszystko się zmieniło wraz ze zmianą kierunku. Boczny wiatr nie przeszkadzał tak mocno i nasza prędkość od razu wzrosła. Przejechaliśmy przez Warnik, Bobolin i Stobno, a potem prosto na miejsce spotkania przy netto. W pewnym momencie na wysokości Ostoi z przeciwka jedzie "kolarz". Ciemny strój, broda... prawie się mijamy i... Zaraz, zaraz! To przecież James77. No jakże mógłbym nie poznać. Zmyliła mnie totalnie ta broda. Choć muszę przyznać, że od kilku dni miałem już sygnały, że jeździ "koleś" na białym Radonie z brodą... Od razu powiedziałem, że to pewnie chusta naciągnięta na brodę... ;) No i się pomyliłem. Zapoznałem Grześka z Pawłem, chwilę porozmawialiśmy.Pod netto dotarliśmy przed Bartkiem, zjawił się dopiero po chwili. Niestety pod sklepem zatrzymałem niepotrzebnie Garmina, którego później zapomniałem włączyć. Ruszyliśmy z pod Netto cały czas gadając ;) Jak to z Bartkiem. Zostaliśmy nawet obtrąbieni ze dwa razy. Zajęty rozmową o Garminie przypomniałem sobie dopiero na Warniku. Cały czas rozmawiając zaliczyliśmy jeszcze Ladenthin, Schwennenz i przez Stobno i Będargowo wróciliśmy do domu. Nawet nie wiem kiedy minął mi ten wyjazd. Jadąc i rozmawiając w dobrym towarzystwie czas mija niesamowicie prędko :)
Najpierw spotkałem wesołego gościa z brodą ;)
... a potem jechałem z dwoma gośćmi też wesołymi ale bez brody :)
Kategoria do 50 km
- Dystans 24.89km
- Czas 01:22
- VAVG 18.21km/h
- VMAX 37.30km/h
- Temperatura 25.5°C
- HRmax 163 ( 85%)
- HRavg 120 ( 63%)
- Kalorie 568kcal
- Podjazdy 178m
- Sprzęt Giant XtC Advanced 29er 1
- Aktywność Jazda na rowerze
Tak to się robi!
Sobota, 18 lipca 2015 · dodano: 19.07.2015 | Komentarze 2
Sobota została zaplanowana w taki sposób, że ciężko było znaleźć czas na rower. W zasadzie to na jeżdżenie na rowerze bo cały poranek część popołudnia poświęciłem rowerom. W końcu przyszedł ten dzień, który należało spożytkować na odwdzięczenie się sprzętowi za wożenie dupy. Wszystkie rowery Focus, Giant i Trek zostały dokładnie umyte. Napędy zostały zdemontowane i również dokładnie wyczyszczone, a łańcuchy wyszejkowane. Na koniec jeszcze wszystkie rowery otrzymały warstwę ochronno-konserwacyjną od MucOff ;) Szosy zostały złożone i zaparkowane i jedynie Giant został bez łańcucha ponieważ podczas mycia poluzował się, a później oderwał fragment alu osłaniający ramę w okolicach korby. Plany na wieczór nie przewidywały żadnych wyjazdów. Tak było do czasu...SMS od Bartka odrobinę zrewidował moje plany. Po krótkiej wymianie SMSów okazało się, że tym razem Bartek jest w Szczecinie na nowym, jeszcze lśniącym góralu. Natomiast mój Giant był nie do końca złożony. Ustaliliśmy, że ja pojadę na szosie, a Bartek po szosie na góralu :) Choć podczas wymiany wiadomości poczułem, że troszkę żałuje, iż nie mam dostępnego górala, ponieważ chciałby aby ktoś mu pokazał podjazd na Bielika. Z odrobiną poczucia winy zabrałem się szybko za składanie Gianta. Poszło gładko i około 18:30 zameldowałem się jak zwykle pod Netto. Wkrótce przyjechał Bartek i ruszyliśmy w "patrolowym" tempie w stronę Siadła Dolnego. Przez całą drogę zamiast jechać gadaliśmy ;) Bartek opowiadał mi o zawodach w górach i ostatnim swoim maratonie na szosie. Muszę przyznać, że znowu napaliłem się na wyjazd do Zieleńca, choć Krzysiek coś przebąkuje aby nie jechać...
W końcu dojechaliśmy do Siadła, które właśnie przechodzi gruntowny remont. Nie ma już "kocich łbów" i na większości drogo gdzie wcześniej straszył totalnie nierówny bruk pojawił się równy pol-bruk.
Do samego podjazdu podjechaliśmy baardzo wolno. Tak też zaczeliśmy podjeżdżanie. Wolniuteńko, spokojnie. Bartek poznawał "górkę". Mi również za nim jechało się bardzo dobrze, nawet miałem wrażenie w pewnym momencie czy nie za wolno. Na wypłaszczeniu odpuściłem myśląc sobie, że i tak zaraz zjadę, a na dwa razy to chyba mnie nie stać. Bartek do końca podjechał spokojnie. Zjazd Bartka natomiast był przeciwieństwem wjazdu. Bez hamulców poszedł jak rakieta... Na dole powiedział mi tylko, że "Bielik to nic specjalnego. U siebie mają sporo takich z korzeniami i kamieniami". Na samym dole powiedział, że teraz czas pojechać lepiej. Miał do wykonania przed startem w Trzech Wieżach jeden 3 minutowy interwał. No i ruszył. Zanim ja zrobiłem zdjęcia i wpiąłem się w pedały jego już nie było. Jak się później okazało podjazd pod Bielika zrobił w 1:36 s!!! Na stravie ustawiony jest tam KOM "Bielik Uli :)" Najlepszy na nim czas do tej pory to 2:05. Bartek poprawił go o 29 sekund na 300 metrach. Gdybym tego nie widział to bym nie uwierzył. Bartek pokazał jak to się robi! Przy okazji dostałem garść porad bo to co wyprawiam woła o pomstę do nieba....
PS. Dzień później w XC Trzy Wieże Bartek znowu złapał KOMa pod nazwą "Podjazd pod wieżę Bismarcka" pokonując na 100 metrach kolejnego zawodnika o 17 sekund!!!
Man of the Day!!!
Rozpoczynamy atak!
Kategoria do 50 km
- Dystans 31.68km
- Czas 01:04
- VAVG 29.70km/h
- VMAX 44.30km/h
- Temperatura 27.6°C
- HRmax 159 ( 83%)
- HRavg 126 ( 66%)
- Kalorie 567kcal
- Podjazdy 169m
- Sprzęt Focus Izalco Team SL 2.0 2014
- Aktywność Jazda na rowerze
Nauka jazdy
Piątek, 17 lipca 2015 · dodano: 18.07.2015 | Komentarze 0
Kolega, a zarazem sąsiad Marcin z którym miałem przyjemność zaczynać moje rowerowe wojaże po okolicy stał się właśnie dumnym posiadaczem roweru szosowego! Właśnie od wycieczki pociągiem do Gryfina w 2012 zaczynałem pisać ten blog.50 km jednego dnia wykończyło nas kompletnie. Potem jeszcze kilka razy byliśmy razem na rekonesansach okolicznych terenów i nagle nasze drogi się rozeszły. Marcin postawił na wodę czyli windsurfing, kajaki, pływanie, a ja wszystko postawiłem na rower. Z roku na rok jeździłem więcej i więcej. Marcin natomiast coraz rzadziej wyciągał rower. Jakiś czas temu wspomniał mi, że jest zainteresowany zakupem roweru szosowego. Pomyślałem, że mój Trek będzie na początek w sam raz. Liczyłem, że spodoba mu się na początek mój Trek jednak okazał się za duży. Marcin kupił również Treka ale o dwa numery mniejszego w rozmiarze 56 cm. Mój jest chyba nawet na mnie odrobinkę za duży.... Nie zmienia to faktu, że Trekiem od momentu jego zakupu w 2013 do jesieni 2014 czyli w około 1,5 roku przejechałem 7,5 tys km i tylko raz (podczas objazdu zalewu) odczułem to, że mógłby być mniejszy...Z domu ruszyliśmy bardzo spokojnie zaproponowaną przeze mnie trasą. Na samym początku Marcin ruszył z impetem. Jednak już w Przecławiu czyli po około 1 km dał się wyprzedzić :) Od tej pory oglądałem się tylko aby nie odjechać za daleko. Na prostej i na zjazdach było w miarę. Jednak nawet najmniejsza "zmarszczka" przy mojej równej jeździe powodowała to, że Marcin zostawał z tyłu i musiałem czekać. Tak było do samego końca mojej trasy. Przy okazji zrobiliśmy, a w zasadzie Marcin zrobił swoją najlepszą średnią w swoich dotychczasowych wyjazdach, w sumie Marcin na szosie przejechał dopiero około 200 km. Piątkowy wyjazd można więc jeszcze zaliczyć do nauki jazdy na szosie :)
Szosa jest git! :)
Kategoria do 50 km
- Dystans 42.49km
- Czas 01:17
- VAVG 33.11km/h
- VMAX 67.30km/h
- Temperatura 19.4°C
- HRmax 169 ( 88%)
- HRavg 144 ( 75%)
- Kalorie 965kcal
- Podjazdy 236m
- Sprzęt Focus Izalco Team SL 2.0 2014
- Aktywność Jazda na rowerze
To nie był przypadek
Czwartek, 16 lipca 2015 · dodano: 16.07.2015 | Komentarze 1
Nie było przypadku we wtorkowym tempie wyjazdu. Wtedy miałem jeszcze jakieś wątpliwości czy może wypoczynek tak na mnie dobrze podziałał, że fajnie jechało mi się zarówno w Neusterlitz jaki i we wtorek z Pawłem, że niby pogoda sprzyjała, świetna temperatura kompletnie bez wiatru. Dzisiaj powtórzyłem wyjazd z Pawełem. Trasa dokładnie taka sama jednak warunki różne. Temperatura podobna ale wiatr jakby się obudził. Nie był to "huragan" taki jak tu często na północnym-zachodzie można uświadczyć ale wiatr był odczuwalny. Pojechaliśmy prawie tak samo (mimo gorszych warunków). Różnica między przejazdami to jedyne 40 sekund.Muszę przyjrzeć się prędkościom i sprawdzić jak inaczej przejechać tą pętelkę. Gdzie można byłoby jeszcze coś urwać (można oczywiście wszędzie - jednak tak na moje możliwości)? :)
Jeszcze jedną różnicę znalazłem. Dzisiaj przyjechałem bardziej zmęczony niż we wtorek (co można zobaczyć na poniższym zdjęciu - dzięki Paweł :) ).
Troszkę dzisiaj mnie to kosztowało...
Kategoria do 50 km